sobota, 1 stycznia 2022

Recenzja TVӔR „Uvӕr”

 

TVӔR

Uvӕr”

Bindrune Recordings 2021



Debiutancki, pełny (zaznaczmy jednak już na samym początku, że studyjny, gdyż rok wcześniej ukazał się materiał z zapisem koncertu tegoż zespołu zatytułowany „Live Ritual II”) album pochodzącego z Minnesoty, amerykańskiego Tvӕr, to całkiem udana, zgrabna płytka. Nie usłyszymy tu muzyki wybitnie odkrywczej, czy nowatorskiej. „Uvӕr” nie jest także gatunkową, niszczącą w chuj petardą, która posyła na tamten świat wszystko, co łazi i na drzewo spierdolić nie zdąży. Horda ta po prostu rzetelnie wykonuje swoją robotę, rzeźbiąc surowy, jadowity Black Metal z całkiem niezłym, mroźnym klimatem. Zespół nie skupia się jednak w swej twórczości jakoś specjalnie na budowaniu nastrojowych kompozycji. Podstawą ich muzyki jest rasowy, bezwzględny, czarci, lodowaty rozpierdol oparty na zaciekłych, intensywnych, dosyć mocno i soczyście młócących bębnach, popartych poniewierającym niezgorzej, chropowatym basem, jadowitych, klasycznych, czarnych riffach ze sporymi pokładami mizantropijnych, delirycznych miejscami melodii i agresywnych wokalizach przeplatanych nierzadko histerycznym wyciem wyrażającym, jak przypuszczam desperację, rozpacz i ból egzystencji. Usłyszymy tu oczywiście także kilka nieco spokojniejszych w wyrazie, instrumentalnych miniatur o folkowych krawędziach, delikatne dotknięcie klawisza, czy czyste, chóralne, z lekka obrzędowe śpiewy, co uwypukla surową, zimną, naznaczoną ciemnością atmosferę tego krążka. Owa atmosfera jest zresztą także obecna w kompozycjach o zdecydowanie agresywnym charakterze, pojawiając się przede wszystkim w bardziej melodyjnych liniach gitar, czy też w wolniejszych, bardziej klimatycznych fragmentach sekcji. Brzmi to wszystko do szyku, dźwięk jest siarczysty i bezkompromisowy, ale jednocześnie charakteryzuje się sporą dynamiką, a i przestrzeni jest tyle, ile być powinno, więc z odsłuchem nie ma w zasadzie żadnych problemów. Miłośnicy Black Metalu ze Skandynawskim feelingiem umocowanego dosyć głęboko w latach 90-tych studyjny debiut Tvӕr łykną bez problemów i zapewne poproszą o dokładkę. Mnie wystarczyły urzędowe trzy przesłuchania niezbędne do napisania powyższej recenzji, niemniej uważam, że jest to na tyle rzetelny materiał, iż z pewnością znajdzie sobie, wcale niemałe grono wiernych odbiorców.



Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz