Atronos
„Erwachen”
Purity Through Fire 2023
Atronos
jest młodym tworem, choć w skład jego wchodzą muzycy znani już na saksońskiej
scenie, którzy udzielają się w między innymi takich kapelach jak Eisenkult,
Totenwache czy też Ad Mortem. Niemniej jednak w tym składzie działają od 2020
roku, a od momentu powstania nagrali demówkę, zaliczyli split i w 2022 wydali
debiut „Fehde”. Niedawno, bo 21 grudnia ukazał się ich drugi album, na który
składa się pięć kawałków black metalu w pogańskim tonie. O „Erwachen” można by
rzec wszystko, a że to taki lub siaki black metal, ale jedno jest pewne.
Mianowicie to, że tercet ten w pełni przywiązany jest do swych teutońskich
tradycji. Dlaczego? Ano dlatego, iż w muzyce Atronos słychać przede wszystkim
to pompatyczne uwielbienie dla niemieckiej ziemi. W między dość gęste riffy i
melodyjne tremolo nasi trzej panowie wplatają bowiem, sporo podniosłych treści,
które podkreślone są nad wyraz epickimi klawiszami, przybierającymi często
formę syntezatorowych chóralnych zaśpiewów. W połączeniu z thrashowym akordami,
które brzmią chwilami mechanicznie, upodabniając tym samym od czasu do czasu
materiał ten do poczynań Rammstein, tworzą majestatyczny i zarazem nieco
folkowy bleczur. Barbarzyńskość i przywiązanie do ojczyzny wylewają się z
zawartych tutaj kompozycji, a stanowcze wokale Baptist’a oraz zdecydowany rytm,
wybijany przez beczki i bas, podkreśla powagę z jaką Atronos podchodzi do
tematu. Nie znam poprzedniej płyty tej grupy, ale ta jawi mi się jako dobrze
wyprodukowany pagan / black metal, zagrany na gitarach o ciepłej i ciężkiej
barwie, którą nieznacznie przecinają zimne tremolo i takowe solówki. Najnowsza
propozycja Atronos wchodzi gładko niczym trzydziestoletnia whisky, ponieważ jej
chwytliwość i w gruncie rzeczy niezobowiązujący charakter, łagodzą ją do granic
możliwości. Tylko dla fanów efektownych i bezpiecznych brzmień.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz