środa, 3 stycznia 2024

Recenzja NASHGUL „Oprobio”

 

NASHGUL

„Oprobio”

Selfmadegod Records 2023

Hiszpański Nashgul to bardzo istotni gracze na Grindcore’owym rynku. Pod koniec września Anno Bastardi 2023 ta ze wszech miar bezkompromisowa, niszcząca maszyna powróciła ze swym trzecim albumem długogrającym i jest to niewątpliwie płytka, która lokuje się w ścisłej czołówce tegorocznych wydawnictw, jakie ukazały się w tym stylu. „Oprobio” to nie jest krążek dla przypadkowych, sezonowych poszukiwaczy. To materiał od poważnych facetów, dla poważnych słuchaczy, którzy wiedzą, po co sięgają. Obcujemy tu więc z soczystym, zagęszczonym Grindcore’m zbudowanym w oparciu o klasyczne, miażdżące  podwaliny gatunku wypracowane ongiś przez takie załogi, jak Terrorizer, Napalm Death, Extreme Noise Terror i oczywiście Repulsion. Beczki rozpierdol sieją zatem siarczysty, ale ich struktury są zarazem konkretnie skondensowane i można by rzec kleiste, a grubo ciosany, chropowaty bas rozdziera gardziel na krwawe strzępy. To natomiast, co robią wiosła, to poniewierająca w piździec, bestialska kombinacja agresywnych, tłustych, brutalnych riffów i bardziej chwytliwych, nasyconych Punkowym syfem, żwirowatych faktur, które skopać potrafią barbarzyńsko, zapewniając jednocześnie masę dobrej zabawy (na swój perwersyjny sposób oczywiście). Wokale Alexa są z kolei hybrydą niskich, oślizgłych growli z wysokimi wrzaskami, oraz zaprawionymi paskudztwem, gardłowymi wersami w średnich rejestrach i napisać, że idealnie wpisują się w tę odrażającą, grindową, muzyczną zawiesinę, to tak, jakby nie napisać nic. Wyśmienitą robotę robią także na tym albumieciężkie akcenty zaczerpnięte z klasycznego Metalu Śmierci, jak i brudnego, zaplutego D-Beata, które cisną potężnie. O tym, że to szczera, płynąca z głębi serducha muza pisać chyba nie muszę, grając bowiem ponad 20 lat wykurwna takim poziomie, jaki serwuje Nashgul, trzeba być szczerym przede wszystkim wobec siebie. Dobra, nie ma co nadmiernie filozofować. Dla mnie, „Oprobio” to krążek kurwa wyśmienity i w mojej kolekcji znajdzie się na pewno. Polecam go również wszystkim tym, którzy lubują się taplać w brutalnych dźwiękach, a jeszcze nie mieli okazji go słyszeć, bowiem zaprawdę powiadam Wam, „Zarzut” to album zajebisty jest i basta!

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz