Heretique
„Bestias
Hominum”
Iron, Blood And Death Corporation 2023
Kończy
się styczeń, a rok poprzedni cały czas nie daje o sobie zapomnieć, gdyż jeszcze
co jakiś czas pojawiają się produkcje z jego końca. Tak też jest w przypadku
gliwickiego Heretique, który zarejestrował swojego trzeciego pełniaka w drugiej
połowie grudnia. To co zawiera „Bestias Hominum” jest mocno poczernionym
thrash-death metalem, który nacechowany jest dość dużą dawką energii. Muzyka
Ślązaków płynie wartko, tnąc swym nieznośnym brzmieniem narządy słuchowe,
kalecząc je niebywale. Agresywne i rytmiczne riffy, wspomagane przez sekcję
niskotonową oraz wściekłe wokale przypominają swym usposobieniem przełom lat
osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Tak jak wtedy szybkie akordy mieszają
się z cięższym kostkowaniem, tworząc chropowatą teksturę, która zostawia za
sobą w tyle czasy dobrze wyprodukowanego thrashu. Dostajemy w zamian brudną i
butną muzykę, w której pomimo sporego ładunku bestialskości znaleźć można
również sporo melodii. Nie jest to jednak nic zdrożnego, gdyż chwytliwość tych
nut nie odciąża „Bestias Hominum”, ale nadaje mu dodatkowej mocy. Ten
szczególny akcelerator powoduje, że poszczególne kompozycje wpadają do uszu ze
zdwojoną siłą i zakorzeniają się w jaźni na długo. Bezkompromisowy thrash-death
metal, osadzony na tradycyjnych fundamentach, lecz momentami potraktowany w
progresywny sposób. Poza biczującymi zaciekle riffami, wypełniony ciekawymi,
piskliwymi zagrywkami jak i również inteligentnymi solówkami, które nasuwają skojarzenia
z najlepszymi chwilami Morbid Angel i nadają tym samym temu albumowi
niepokojącej atmosfery. Świetna płyta, zagrana z animuszem i niezwykłą
lekkością, co nie pozbawia jej w żadnym razie gęstej czerni, ponieważ jest ona
tu obecna w każdym dźwięku.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz