Kult Mogił
„Fenêtres de L'enfer”
Independent
2024
Zazwyczaj jest tak, że zbyt wygórowane oczekiwania
względem danego materiału powodują rozczarowanie. Nie jest to jednak regułą,
czego najlepszym przykładem jest nowy mini Kultu Mogił. Ja pierdolę, jak ten
zespół się niesamowicie od „Anxiety Never Descending” rozwinął… Już poprzedni
album pozamiatał mną bardzo mocno, ale, wierzcie mi, te nowe pięć kompozycji to
jest jeszcze większa pożoga. Jeśli spytacie mnie, za co kocham death metal i
dlaczego ten gatunek muzyczny zawsze był dla mnie na piedestale, to w zasadzie
mógłbym wskazać na ten krótki materiał palcem i powiedzieć „Właśnie, kurwa, za
to!”. Już samo otwarcie to prosty między oczy. Panowie wchodzą na pełnej, w
wyraźnie Morbidowym stylu, by za chwilę zacząć tasować paluchami po gryfie i
rzeźbić takie akordy, że szczęka z hukiem spada na glebę. Nie spieszcie się
jednak ze schylaniem, bo zęby da się pozbierać z podłogi dopiero gdy wybrzmią
ostatnie takty „De Dodes Rop”. Ten materiał kosi od początku do końca. Tutaj
wszystko jest tak przemyślane, że nie ma chwili na złapanie oddechu. Nawet w przypadku
niezbyt licznych zwolnień, bo chłopaki przez większość czasu zapierdalają ostro
naprzód. Chuj z tym, że nie jest to granie odkrywcze, bowiem oparte zostało na
najlepszych wzorcach, których wyliczanie nie ma tutaj najmniejszego sensu. I to
nie dlatego, że jest ich zbyt wiele, ale dlatego, że summa summarum Kult Mogił
stworzył z nich swoja własną mozaikę. Stworzył materiał niebywale agresywny a
jednocześnie chwytliwy. Dziki, a zarazem
melodyjny. Z mnóstwem mocnych akordów i odrobiną bardziej nowoczesnych
smaczków (jak choćby przechadzający się w tle dysonans w „Navis Stultorum”). Nawet
wieńczący dzieło, przywołany już przeze mnie uprzednio utwór akustyczny, pełen
jest napięcia i pewnego rodzaju dostojeństwa. Nie można także zapomnieć o
wokalach, które bardzo ekspresyjnie wyrażają tu liryki zaczerpnięte z książki
Carlosa Fuentesa „Terra Nostra”. „Fenêtres de L'enfer” to poziom światowy. Na
chwilę obecną materiał ten dostępny jest wyłącznie w wersji cyfrowej, ale
oczekujcie fizycznych kopii w najbliższych miesiącach.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz