ZMORA
„Noc
Trupiej Bieli. Noc Przeklętych Wichrów”
Werewolf Promotion 2023
Wszyscy,
którzy widząc to wydawnictwo, już zatarli z radości łapki, sądząc, że to nowy
album Zmory muszą na razie jeszcze trochę wstrzymać konie. Myślę jednak, że i
ten materiał, który w ręce moje i Wasze trafił (bądź dopiero trafi) dzięki
niezmordowanej Werewolf Promotion, sprawi sporo radości wszystkim, którym
bliska sercu jest twórczość tej hordy. „Noc Trupiej Bieli. Noc Przeklętych
Wichrów” to bowiem wznowienie na srebrnym dysku materiału demo z 2011 roku
wzbogacone o bonusy w postaci tychże utworów w wersji rehearsal, nagranych w
Roku Bestii 2012. Ponownie więc zanurzymy się w surowy, prosty (ale nigdy
prostacki), mizantropijny, koncepcyjnie czysty i wolny od jakichkolwiek
udziwnień, ale jakże zarazem wciągający i hipnotyzujący Black Metal, który
potrafi wręcz opętać umysł słuchacza. Wyśmienita zaprawdę jest muzyka Zmory,
choć zdecydowanie koszerna, a chwilami niemal archaiczna (w pozytywnym tego
słowa znaczeniu), a jej klimat powala na glebę. Cała warstwa instrumentalna
nawiązująca do pierwszych produkcji Burzum, czy materiałów demo Manes oparta jest
na niespiesznych, ascetycznych, a zarazem wgniatających w podłoże bębnach, tradycyjnie
szorstkich, zawiesistych liniach basu, jadowitych, zimnych, transowych riffach,
i delikatnym dotknięciu parapetu, a wokale są tak ponure, obskurne i
maniakalnie złowrogie, że aż człowieka ciarki przechodzą. Przez każdy wałek
przewijają się poza tym nasączone gęstym mrokiem, zalatujące lodowym grobem,
niepokojące, sączące się niczym trucizna akcenty melodyczne, które tworzą iście
nienawistny, mazisty, piwniczny feeling. Strasznie ryje beret ten materiał, jak
babcię kocham, a biorąc pod uwagę, że babcia długo gryzie już piach, to
wychodzi na to, że muzyka wielkopolskiej hordy jest niesamowicie sugestywna i
nasze myśli kieruje w stronę przytulnych, choć zamarzniętych, emanujących
zamierzchłym złem nekropolii. Nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek maniak Black
Metalu przeszedł obojętnie obok tego wydawnictwa. Wracam więc rozkoszować się nim ponownie i myśleć o
przytulnym, obskurnym cmentarzu, który w swoim czasie i po mnie wyciągnie swe zimne
łapska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz