wtorek, 16 stycznia 2024

Recenzja Soulcarrion „Enthrone Death”

 

Soulcarrion

„Enthrone Death”

Godz ov War 2024

Trochę mnie Soulcarrion oszukali tym albumem. Byłem bowiem przekonany, iż jest to zupełnie nowy, drugi pełen materiał autorstwa zespołu. Stan faktyczny jest jednak inny, co nie znaczy, że to wydawnictwo bezcelowe i nie wnoszące do dyskografii kapeli nic nowego. Całkowicie nowe mamy tutaj bowiem dwie kompozycje, czyli tytułową oraz „Deathoskullum”. Bez wątpienia, ta druga zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Jest to bowiem mega potężny deathmetalowy walec, który przejechał się po mnie bez litości. Zresztą „Enthrone Death” wcale nie jest gorszy, atakując z drugiego bieguna agresywną melodią i klimatem pod wczesnych Morbidów. Pozostałą część płyty stanowią nagrania z debiutanckiego „Infernal Agony” z zasadniczą jednak różnicą. Zostały tutaj mianowicie dograne żywe bębny a całość ponownie zmiksowana. No i tę różnicę naprawdę czuć. Nie, żeby wersja oryginalna jakoś specjalnie kłuła w uszy niedociągnięciami, jednak „Enthrone Death” chodzi i cyka jakby zarejestrowany został na Florydzie na początku lat dziewięćdziesiątych. Zatem inspiracje, które niewątpliwie przyświecają chłopakom z Soulcarrion zostały tutaj jeszcze bardziej uwypuklone. Jeśli nie spotkaliście się jeszcze z powyższą nazwą, to przypomnę jedynie, że panowie łomoczą staroszkolny, głównie amerykański death metal oparty o najlepsze wzorce ze złotej ery gatunku. Poza wspomnianą ekipą Treya usłyszymy tu trochę Brutality, Malovelent Creation, Banished i kilkanaście innych. Bez zabawy w nadmierne prędkości, choć przyspieszeń i tak nie brakuje, Soulcarrion kładą zdecydowany nacisk na konkretne, śmierć metalowe riffy podparte głębokim, gardłowym growlem. Jest to w zasadzie sama klasyka gatunku na naprawdę wysokim poziomie, stąd też album każdemu maniakowi death metalu powinien wejść gładziutko jak sztylet Kuby Rozpruwacza w szyjną aortę. Jakiekolwiek rozkładanie tej muzyki na czynniki pierwsze uważam za zbędne. Gwarantuję jednocześnie, że nudy tu nie zaznacie, jedynie masywne, ociekające ciepłą jeszcze krwią mięsko. Satysfakcja gwarantowana. Smacznego.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz