środa, 10 stycznia 2024

Recenzja Hollow Woods „Like Twisted Bones Of Fallen Giants”

 

Hollow Woods

„Like Twisted Bones Of Fallen Giants”

Signal Rex 2024

Drugi album Hollow Woods to w prostej linii kontynuacja jego debiutu, która po raz kolejny udowadnia, że fiński black metal nie musi służyć jako podkład do odpustowych pląsów. To czystej maści sataniczne granie, pełne zimna i nienawiści, ale nie tylko. Poza tradycyjnymi riffami i śladowo występującymi tremolando, które mało mają wspólnego z Krainą Tysiąca Jezior, a bardziej swoim charakterem skłaniają się ku norweskiemu ujęciu, kryjący się za inicjałami J.P. kompozytor, wplata w swe utwory także sporo klimatycznych elementów. Jest to szereg przerywników, odegranych na nieprzesterowanych strunach, którym wtórują czyste i wzniosłe śpiewy. Usposobieniem nawiązują one do wikińskich czasów, lecz nie są one wyrazem pompatycznego, skandynawskiego patriotyzmu. Niosą ze sobą raczej homerycką i posępną melancholię, która obecna jest również w głównych teksturach. Bowiem z dumnych i zdecydowanie lodowatych akordów, występujących na „Like Twisted Bones Of Fallen Giants” wypływa coś jeszcze. Chodzi tutaj o pewną szczególną epickość, która jak dotąd była głównie zarezerwowana dla twórczości ekipy z Trondheim. Nie wiem czy jest to efekt zamierzony czy przypadkowy, ale ta zjawiskowa podniosłość zaklęta w melodiach generowanych przez Hollow Woods, jest wyraźnie słyszalna i tak samo jak w przypadku black metalu z grodu nad rzeką Nidelvą, niesie ze sobą tą gorzką nienawiść oraz jedyną w swoim rodzaju bezsilność. Podobnie rzecz się ma w warstwie wokalnej. Nie mam informacji kto konkretnie użycza głosu na tej i poprzedniej produkcji, ale chwilami sposób artykułowania, a także sam tembr łudząco przypominają Wraath’a z Darvaza. Wszystko to razem połączone, dało niesamowity plon w postaci całkiem chwytającego za gardło black metalu. Może nie tak jadowitego i bezkompromisowego jak u Norwegów, ale równie porywającego. W tej muzyce czuć boleść duszy, gniew i autentyczność. Bardzo dobra płyta, zarejestrowana w staranny sposób, lecz nie pozbawiona brudu i chropowatości. Wszyscy zainteresowani takim typem black metalu powinni rozglądać się za tym wydawnictwem od drugiego lutego. Nikt nie będzie chyba zawiedziony.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz