Drifter
„Beggars Ransom”
Dying Victims Productions 2023
Kurczę,
zaraz styczeń się skończy, a tu non stop wyłażą jak trupy z szafy kolejne
grudniowe pozycje, które zapodziały się w tej kończącej poprzedni rok
zawierusze. Tak też jest w przypadku omawianego singla tej kapeli, pochodzącej
ze Stanów Zjednoczonych. Jako Drifter staż mają krótki, bo pod tą nazwą
istnieją dopiero trzy lata i oprócz „Beggars Ransom” na koncie mają tylko jedno
demo. Piętnastego „decembra” wypuścili na siedmiocalówce dwa kawałki o heavy
metalowym sznycie. Duet ten ma mocno klasyczne podejście do tematu. Królują tu
tradycyjnie przesterowane gitary, które chwilami przypominają brzmienie Deep
Purple i są kontrastowo zestawione z wyraźną i dość przysadzistą sekcją
rytmiczną. Dźwięki suną w średnim tempie. Zwyczajowe dla lat siedemdziesiątych i
wpadające niekiedy w bluesowe tony riffy, poprzecinane są podręcznikowymi
solówkami, które momentami kojarzą mi się z początkami kariery czterech opojów z
Metallica. W tych dwóch numerach pełno jest też melodii oraz przestrzeni, które
nasuwają skojarzenia z muzyką drogi, kreśląc przed oczyma połacie
niezamieszkanej ziemi, przez którą biegnie samotnie autostrada no i my po niej.
Wszystkiemu towarzyszą delikatnie niedbałe, jak na ostatnio wygrzebanych przez
Fenriza nagraniach Isengard, wokale. Modelowy heavy metal, który lekko trąci
myszką, ale na tym właśnie polega jego urok. Idealny amuse-buche przed kolejnym
zalewem smoły, brudu i krwistego mięsa. Polecam.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz