CELTEFOG
„Δέλτα”
Werewolf
Promotion / Wolfspell Records 2023
Celtefog,
czyli Grecko/Szwajcarski na tę chwilę ansambl zafascynowany obrzędami i kulturą
celtycką przypomina o sobie swym czwartym, pełnym albumem, który w październiku
tego roku ukazał się na srebrnym dysku dzięki kooperacji Werewolf Promotion i
Wolfspell Records. Muzycznie zespół nadal podąża drogą klimatycznego
Pagan/Black Metalui trzeba powiedzieć, że robi to naprawdę dobrze. Kręgosłup
ich muzyki stanowi równa, mocna sekcja. Nie ma w tej materii żadnych
ekstrawagancji, monotonii jednak też nie. Beczki fachowo robią swoją robotę.
Potrafią siarczyście przyłożyć, jak i odpowiednio docisnąć do gleby, podobnie
zresztą jak wspierający je bas. Na owym solidnym rdzeniu rytmicznym swój kunszt
pokazują wiosła. Doprawdy imponujące jest to, co czynią one na tym albumie.
Zimne, nasycone melancholijnymi melodiami riffy, jak i dopracowane, chwytliwe
partie solowe tworzą zagęszczoną, tajemniczą, mglistą atmosferę, którą potęgują
dodatkowo akustyczne miniatury, oraz akcenty, które bezproblemowo znalazłyby
swoje miejsce na niejednej płycie z muzyką progresywną. Gra gitar jest dodatkowo
niesamowicie przestrzenna oraz diabelnie organiczna, co zapewnia tej produkcji
należyty pazur i odpowiednią siłę wyrazu. Bardzo dobrze zastosowano tu również
parapet, bitewne sample, czy lirę pontyjską, czyli wywodzący się z antycznego
królestwa Pontu instrument strunowy z grupy chordofonów. W znaczący sposób
urozmaicają one ten krążek, nadają mu charakteru, tożsamości i stanowią
doskonały kontrapunkt dla wściekłych, piekielnych struktur tej płytki, bo to,
że są niejako wehikułem czasu i robią odpowiedni feeling, naznaczony dawnymi ceremoniami
rozumie się chyba samo przez się. Zawodowo prezentuje się także na tym materiale
warstwa wokalna. Rasowy scream uzupełniany nawiedzonymi szeptami, rytualnymi
deklamacjami i czystym śpiewem idealnie asymilują się i tworzą jedną, zwartą
całość z warstwą instrumentalną, podkreślając zarazem najważniejsze aspekty
tego albumu, czyli jego atmosferę i klasycznie czarcie wibracje. Słychać w tej
muzyce pewne pierwiastki znane z twórczości Windir, Kampfar, Horn, Kawir, czy
Vreid, jednak są one delikatne i użyte bardzo kunsztownie, więc absolutnie nie
rażą, a poza tym Celtefog bez dwóch zdań robi coś swojego (nie napiszę, że
wyjątkowo oryginalnego, ale na pewno niepozorowanego, wolnego od parcia na
szkło i do bólu szczerego). Dobra, wystarczy już tego pierdolenia. „Δέλτα”
to album naprawdę dobry, który ma szansę spodobać się nie tylko fanom
Pagan/Black Metalu, gdyż dla onych jest to niezaprzeczalnie płytka do
obowiązkowego zakupu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz