wtorek, 20 lutego 2024

Recenzja ШАКАЛ „Јав, Прав, Нав”

 

ШАКАЛ

Јав, Прав, Нав

Werewolf Promotion 2023

No to teraz przenosimy się do Serbii, gdyż to właśnie tam swój parszywy łeb coraz odważniej i wyżej podnosi horda o nazwie Шакал (po naszemu Szakal). Dowodem na to jest ich pierwszy album długogrający zatytułowany „Јав, Прав, Нав”, który w Roku Bestii 2023 ukazał się z pieczęcią wilkołaka. Wszyscy, a przynajmniej ci naprawdę zainteresowani wiedzą, jak wygląda katalog wydawniczy Werewolf Promotion, a piszę o tym dlatego, że moim skromnym zdaniem pierwszy pełniak Serbów, to kolejny bardzo mocny jego punkt. Zespół wykonuje na nim bowiem Black Metal o zdecydowanie pogańskim szlifie, który robi robotę (bo tego, że trafia w moje gusta, nie muszę chyba dodawać). Największą siłą muzyki Шакал jest moim zdaniem to, że oparta jest ona na klasycznych, czarcich wzorcach. Bez zbytecznej cepelii, nadmiernie podniosłych patentów, czy wiejskiej patatajni. Na krążku tym królują siarczyste, mocne beczki, zadziorny, chropowaty bas, chwytliwe, jadowite, zimne riffy i agresywne wokale o zdecydowanie bluźnierczej wymowie. Klimat zamierzchłych, pogańskich czasów, który unosi się nad tym albumem, osiągnięto natomiast dzięki charakterystycznej rytmice i specyficznej pracy wioseł, które prócz typowych, diabelskich tekstur nie boją się zastosować na tym materiale zagęszczonych mocniej akcentów zahaczających delikatnie o Metal Śmierci, czy też bardziej klasycznych, Heavy Metalowych rozwiązań. Jest tu jeszcze przynajmniej kilka mniej oczywistych pierwiastków i wykończeń, o których jednak celowo nie będę wspominał, aby nie psuć Wam przyjemności ich odkrywania. Najważniejsze jednak jak dla mnie jest to, że wszystkie te, że się tak wyrażę, odstępstwa od głównego nurtu zastosowano tu bardzo gustownie i z należytym umiarem, dzięki czemu płytka ta jest produkcją równie mocno pogańską, co i Black Metalową, choć być może dla niektórych z Was zabrzmi to, jak majaczenie szaleńca. Pomyślcie jednak, co mogłoby powstać z połączenia twórczości The Stone, Svartgren, czy May Result z Kampfar, Helheim, bądź  Thyrfing, a otrzymacie ogólny obraz muzyki, jaka znajduje się na „Јав, Прав, Нав”. Myślę więc, że na tym krążku znajdą coś dla siebie zarówno fani klasycznej, wściekłej diabelszczyzny, jak i zwolennicy pogańskich wibracji. Bardzo dobry album, bez dwóch zdań. Wiadomo jednak, że z opiniami ludzkimi jest jak z dziurami w dupie, każdy ma swoją, więc najlepiej będzie, jak sami posłuchacie, co Szakal ma Wam do zaoferowania. Sprawdzić go w każdym razie wg mnie na pewno warto.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz