Lotus
Thief / Forlesen
„Lotus
Thief / Forlesen”
I, Voidhanger Records 2024
Te
obydwie kapele pochodzą z San Francisco i ich składy wzajemnie się przenikają.
Dlatego też nie dziwi fakt, że tworzą w oparciu o tą samą estetykę. Lotus Thief
i Forlesen zamieścili na tym splicie po jednym kawałku. Nie są one zbyt krótkie
i razem dają 23 minuty muzyki, którą można określić jako spokojny oraz
wypełniony ambientowymi wstawkami doom metal. Tak naprawdę to kompozycje te są
swoistym połączeniem form, które swego czasu ostro promowała wytwórnia 4AD oraz
mocniejszych brzmień. I tak w obu numerach mamy do czynienia ze spokojnymi,
elektronicznymi pasażami, które płyną leniwie przed siebie wraz z aksamitnym,
żeńskim śpiewem. Chwile te do złudzenia przypominają nagrania This Mortal Coil
czy też późniejsze produkcje Cocteau Twins i niosą ze sobą melancholijny
nastrój. W owe momenty wkraczają niekiedy gitarowe akordy. Są to ciężkie i
epickie riffy, kreślące urzekające melodie, ale umiejące również przygnieść
nieco, a także zerwać się do agresywniejszego kłusu. Porównując… Lotus Thief
wypada trochę agresywniej, gdyż podczas tego bardziej zdecydowanego
kostkowania, pojawiają się też, zbliżone do black metalowych warknięć wokalizy,
Forlesen zaś poprzestaje na kobiecych frazach. Jednakże zawarte tu utwory, poza
tym jednym szczegółem nie różnią się zbytnio. Zarówno „In Perdition” jak i
„Black Is The Color” to wysublimowane i delikatne rzępolenie, które wpędza w
słodkie rozmarzenie, przeradzając je w grobowe klimaty. Do czego może
doprowadzić to dzisiejszą młodzież? Chyba każdy zna odpowiedź. Jeśli lubicie
finezyjne produkcje z małym pierwiastkiem brutalności to bierzcie.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz