środa, 28 lutego 2024

Recenzja Hasturian Vigil „Unveiling the Brac’thal”

 

Hasturian Vigil

„Unveiling the Brac’thal”

Invictus Prod. 2024

Hasturian Vigil to zespół debiutujący EP-ką w rodzimej sobie Invictus Productions. Jako iż wytwórnia ta zazwyczaj nosa ma dobrego, postanowiłem sprawdzić kto zacz i co takiego ma do zaoferowania. „Unveiling the Brac’thal” to cztery dłuższe kompozycje, dające w sumie nieco ponad pół godziny muzyki. Można by powiedzieć blackmetalowej, lecz w przypadku tego duetu takie określenia niejako by ją spłaszczało. Faktem jest, że kręgosłup tworzy druga fala czarnego grania, w tym przypadku bardziej południowa niż północna. W kompozycjach Hasturian Vigil daje się wyczuć zwłaszcza nutę Mortuary Drape czy, choć może nieco mniej, sceny greckiej. No i okej, ale żeby było ciekawiej, panowie postanowili zaczerpnąć pełną garścią z bardziej klasycznych wzorców. Niewątpliwie wpłynęło to znacznie na aranżacyjne rozbudowanie poszczególnych kompozycji i ich nieoczywistość. Poza mistycznym riffowaniem znajdziemy w nich cały wachlarz zagrywek heavymetalowych, czy nawet sięgających głębiej, gdzieś w lata siedemdziesiąte. Największą zaletą takiego mariażu jest to, iż zespół bardzo umiejętnie i naturalnie oba składniki wymieszał, nie wzorując się bezpośrednio na inspiratorach, lecz sumiennie odrabiając zadanie domowe i prezentując zdobytą wiedzę własnymi słowami. Ten krążek może się podobać także dlatego, że nie jest zagrany na jedno kopyto. Znajdziemy tu zarówno partie szybsze, ale i chwilami zahaczające o wzorce skandynawskie oraz liczne zwolnienia, albo przejścia w punkowy d-beat. Podobnie wygląda sprawa riffowania. Nie ma tutaj jednej szkoły, bo usłyszymy na tym wydawnictwie i szybkie tremolo, i akordy mocno pod Bathory (choćby w „Apparition of Torment”), i klasyczny Mercyful Fate. Takie granie trochę kojarzy mi się z bardziej współczesnym Funereal Presence czy Negative Plane. Wokalnie natomiast fajerwerków nie ma. Jest całkiem przyzwoity blackmetalowy, zachrypnięty śpiew. I styka. Jak na pierwszy raz, wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Myślę, że warto sobie „Unveiling the Brac’thal” odsłuchać i zapisać, tudzież zapamiętać, nazwę autorów. Bo już jest dobrze, a może się z tego rozwinąć coś jeszcze lepszego.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz