niedziela, 4 lutego 2024

Recenzja Enoid „Ô Nuit, Emporte-Moi!”

 

Enoid

„Ô Nuit, Emporte-Moi!”

Necroeucharist Productions 2024

To już dziewiąty album w karierze tego szwajcarskiego, jednoosobowego projektu, który istnieje od 2005 roku. Tak naprawdę to funkcjonuje on od 1996, a nosił wtedy nazwę Pest, aby niemalże natychmiast zmienić ją, chyba z wiadomych względów, na Organ Trails, po czym przekształcił się w Enoid i tak się zwie do dzisiaj. Materiał ten pierwotnie został wydany w kwietniu 2023, ale obecnie wznawia go na kasecie Necroeucharist Productions. Na płycie tej znajduje się siedem utworów, które reprezentują sobą nie byle jaki black metal w prostej linii wypływający z tradycji drugiej fali tego gatunku. W kwestii instrumentalnej żadnych zaskoczeń tu nie ma. Zimne i wysoko nastrojone gitary, dość death metalowo brzmiąca sekcja rytmiczna oraz ostre wokale. Wszystko to złożone do kupy przez większość trwania „Ô Nuit, Emporte-Moi!” leci w całkiem szybkim tempie, kreśląc lodowate riffy i tremolo, które zapętlają się wzajemnie, tworząc tym samym agresywnie atakujące nas schizoidalne tekstury. Pełno w nich mroku i autentycznej wściekłości, lecz podanej w specyficzny sposób, bo pomimo swej intensywności kompozycje te zawierają w sobie także sporo chmurnej melodii, która również nieźle hipnotyzuje. Pomagają im w tym wcześniej niewymienione klawisze, których przytłaczające pasaże budują wraz z głównymi liniami skrajnie diaboliczną atmosferę. Dwa ostatnie kawałki są dla tego wydawnictwa czymś na kształt wędzidła w końskim pysku. Hamują one bowiem ten blizzard, wprowadzając trochę wolniejszej agogiki. Nic w tym złego, ponieważ bujają one nieźle swymi nieco monumentalnymi i posuwistymi akordami. Enoid nagrał bardzo dobry krążek, który wart jest sprawdzenia i żaden fan black metalu nie powinien być nim zawiedziony, gdyż posiada wszystkie elementy jakie ten typ muzykowania posiadać musi, aby wywoływać odpowiednie emocje. Jeśli nie znacie tej kapeli, bo odnoszę wrażenie, że zbytnio popularna ona nie jest, to sięgajcie bez wahania po „Ô Nuit, Emporte-Moi!”, a tych, którzy są świadomi jej istnienia zachęcać, jak mniemam, nie muszę.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz