wtorek, 27 lutego 2024

Recenzja SEMPRAH „Infernal Claws”

 

SEMPRAH

„Infernal Claws”

GOP 2023

Bielskie komando Semprah to stosunkowo świeża twarz naszego undergroundu. Istnieją co prawda 5 lat, lecz dopiero w zeszłym roku jakoś mocniej zaznaczyli swoją w nim obecność, wydając pod banderą GOP swój pierwszy, pełny album. Przejdźmy zatem do niego (a konkretnie do jego zawartości) bez zbędnego srania po krzakach. Cóż, jak dla mnie, gdyby ten album w ogóle się nie ukazał, to świat nadal by istniał, a bieguny magnetyczne Ziemi nie zmieniłyby swojego położenia. Muzyka zawarta na „Infernal Claws”, czyli nowocześnie skonstruowany, nagrany i podany Melodyjny Metal Śmierci, doprawiony siłowymi, rwanymi strukturami charakterystycznymi dla mocnego, soczystego Metalcore’a, czy też Deathcore’a i dosmaczony delikatnie współczesną, nowomodną mutacją jadowitego Thrash Metalu, to zdecydowanie nie moja bajka. Nie jest to może totalna kupa, gdyż zarówno wioślarze, jak i pan od czterech strun rzeźbią ciężko i zawiesiście i słychać, że warsztat mają niezgorszy, podobnie zresztą, jak i bębniarz, który potrafi konkretnie przypierdolić, jak i zakręcić rytmem. Jeżeli chodzi natomiast o wokale, to choć maniera Pani Joanny sprawia, że zgrzytam zębami i jeżą mi się włosy na dupie, to uczciwie trzeba przyznać, że ma ta niewiasta parę w gardzieli, ryje w sposób zróżnicowany, a i zaśpiewać potrafi. Pomijając moje muzyczne sympatie i antypatie, odnoszę także wrażenie, że pierwszy pełniak Semprah nie trzyma jednakowego poziomu napięcia. Pierwsze cztery wałki to zdecydowanie fala wznosząca z kulminacją, gdy wchodzi „Jeździec Apokalipsy”, przy którym na żywca młynek pod sceną musi być nielichy. Kolejne cztery to już niestety ostry zjazd w dół, a przy „Story of Salem”, czy „Red Moon” w moich galotach o mało co nie zlądował rzadki, brązowy kisiel. Sound tej płytki jest mocny, tłusty i przestrzenny, jednak należy do gatunku dzisiejszych, że się tak wyrażę, więc zdecydowanie brakuje mi tu pierwotnego, zalatującego grobem szaleństwa, jak i organicznego, krwistego mięsiwa. Ja mam zatem na tę płytkę wyjebane, lecz z pewnością znajdzie ona swe mniejsze, lub większe grono odbiorców, którzy będą słuchali jej z wypiekami na twarzy, stwardniałymi sutkami i przyspieszonym oddechem.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz