sobota, 3 lutego 2024

Recenzja Tomb Veneration “Hymn of the Catacomb”

 

Tomb Veneration

“Hymn of the Catacomb”

Lyndanise Coven 2022

Ten materiał ukazał się pierwotnie już dwa lata temu i był pozycją numer dwa w katalogu nowopowstałej, estońskiej Lyndanise Coven. Nakład kasety jednak szybko się wyprzedał, a że label postanowił ostatnio materiał wznowić, to stwierdziłem, że jest okazja by do niego powrócić. Zwłaszcza, że jest to wydawnictwo warte uwagi. Przede wszystkim jeśli jest się miłośnikiem gruzu. Tomb Veneration to projekt człowieka znanego także z Kõukude Tants, który to rok wcześniej zarejestrował bardzo dobrą EP-kę, choć w zupełnie odmiennym stylu. „Hymn of the Catacomb” to nieco ponad dwadzieścia minut samego gęstego. Nie będę się tutaj silił na jakieś konkretne porównania, choć takowe w zasadzie można by wyliczać bez głębszego dumania. Starczy powiedzieć, że te pięć kompozycji to najczarniejsza smoła o lekko już zastygającej konsystencji. Wszystko rozgrywa się tutaj z tempie słusznym, z wieloma przejściami do parteru i bezlitosnym podduszaniem. Gitary mielą tłusto i konsekwentnie, w nisko strojonym tonie, jeszcze bardziej dołującym w towarzystwie podbicia basowego. Można stwierdzić, iż jest w tym nieco melodii, ale oczywiście nie mam na myśli refrenów do ponucenia, lecz wojenną kanonadę. W jej tle pojawiają się chwilami drobne wstawki klawiszowe nadające całości jeszcze bardziej pochmurnego charakteru. Wokalnie, jak to w przypadku takiej zawieruchy najczęściej bywa, dostajemy nieco wycofane głębokie charczenie, chwilami wspomagane czystym, lecz nie mniej złowrogim głosem. „Hymn of the Catacomb” to prawdziwie niszczycielska EP-ka wieńczona religijnym motywem, która potrafi zagnieździć się w głowie naprawdę  głęboko i poczynić tam ogromne spustoszenie. Zdecydowanie zalecam sprawdzenie tych nagrań. Założę się, że zaraz potem zaczniecie szukać tej taśmy w lokalnym distro.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz