wtorek, 20 lutego 2024

Recenzja Jordsjuk „Råtner På Rot”

 

Jordsjuk

„Råtner På Rot” E.P.

Indie Recordings 2024

Jako Jordsjuk istnieją zaledwie rok, ale ci muzycy wywodzą się z takich grup jak Nordjevel, Urgehal, Koldbrann czy też Djevel, tak więc już spore doświadczenie mają. Jak na razie pod tym szyldem wypuścili trzy single. Postanowili je złożyć do kupy, dograć jeden kawałek i wydać epkę. Zdążyli już swoim rzępoleniem zdrowo namieszać na scenie, gdyż norweska gazeta „Dagsavisen” nie szczędziła im komplementów. Mnie to osobiście nie dziwi, bo black metal w ich wykonaniu jest wysokiego sortu. Panowie nie pragnąc się nikomu przypodobać prą do przodu. To prosta i szorstka muzyka, pełna bezkompromisowej zadziorności, nieprzyjaznych riffów oraz anarchistycznego sprzeciwu. Agresywny czarci metal o zmiennych tempach, w którym zarówno wściekłe ataki jak i wolniejsze kostkowanie bujają w tym charakterystycznym dla Norwegii stylu. W tym black metalu czuć zawziętość i brak zgody na zaistniały porządek świata. Określony w notce informacyjnej od wytwórni jako „pierwotny i dla pierwotnych ludzi”. Sporo w tym prawdy, bo zdaje się wypływać wprost z hipokampa twórców oraz nordyckiej tradycji na tego typu granie. Nasiąknięty bezczelnością, brudem i sataniczną szyderczością. Wygenerowany przez gitary o dość gęstym brzmieniu, wyraźnie dudniącą sekcje rytmiczną i apodyktyczne wokalizy, pluje wszystkim w twarz, pokazując środkowy palec. Żadnych bzdur, zero trendu, czysta czerń w podkutych glanach. To nie jest współczesne granie, ale paradoksalnie najwłaściwsze w dzisiejszych, „nowoczesnych” czasach.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz