Ecclesia
„Ecclesia
Militans”
Aural Music 2024
Jeśli
nie słyszeliście debiutu tej kapeli, a podoba Wam się klasyczny doom w stylu
Candlemass lub Solitude Aeturnus, to bez obaw możecie sięgać po ich drugi
krążek, który ukaże się ósmego marca za pośrednictwem Aural Music. W sumie to
muzyka tej francuskiej brygady, to połączenie wyżej wspomnianego gatunku z
heavy metalem więc jej waga jest nieco lżejsza, ale równie porywająca. Na
„Ecclesia Militans” jest bogato. Wartki rytm, ciężkie zwolnienia, epickie
melodie, chwytliwe solówki i perfekcyjna sekcja rytmiczna. Wszystko
zaaranżowane z perfekcyjną dokładnością stanowi doskonały monolit, który
oczarowuje i mami. Jakby tego było mało Francuzi dokładają do tego kościelne
organy, które nadają nieco gotyckiego posmaku, a Arnhwald Rattenfänger dwoi się
i troi, wydobywając ze swoich strun głosowych rzeczy niemożliwe. Od czystego i
harmonijnego śpiewu, poprzez aksamitne falsety, aż do piskliwości King’a Diamond’a
niemalże dorównuje Robertowi Lowe. W warstwie dźwiękowej dzieje się również
sporo. Zmienność kostkowania, różne tempa jak i ilość użytych form jest
satysfakcjonująca oraz potrafi przyciągnąć do siebie bez większego trudu. Można
jednak chwilami odnieść wrażenie, że wręcz power metalowe momenty kłócą się z
doomowym trzonem i sprawiają, iż kompozycje wydają się nie do końca spójne.
Jednakże według mnie, te małe zgrzyty są nieistotne, gdyż po prostu odciążają
nieco utwory, czyniąc muzykę Ecclesia bardziej gładką w odbiorze. Prawie trzy
kwadranse wspaniałego, urzekającego i dobrze napisanego heavy-doom metalu w
starym stylu, który przeszedł mały lifting.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz