wtorek, 27 lutego 2024

Recenzja Ecclesia „Ecclesia Militans”

 

Ecclesia

„Ecclesia Militans”

Aural Music 2024

Jeśli nie słyszeliście debiutu tej kapeli, a podoba Wam się klasyczny doom w stylu Candlemass lub Solitude Aeturnus, to bez obaw możecie sięgać po ich drugi krążek, który ukaże się ósmego marca za pośrednictwem Aural Music. W sumie to muzyka tej francuskiej brygady, to połączenie wyżej wspomnianego gatunku z heavy metalem więc jej waga jest nieco lżejsza, ale równie porywająca. Na „Ecclesia Militans” jest bogato. Wartki rytm, ciężkie zwolnienia, epickie melodie, chwytliwe solówki i perfekcyjna sekcja rytmiczna. Wszystko zaaranżowane z perfekcyjną dokładnością stanowi doskonały monolit, który oczarowuje i mami. Jakby tego było mało Francuzi dokładają do tego kościelne organy, które nadają nieco gotyckiego posmaku, a Arnhwald Rattenfänger dwoi się i troi, wydobywając ze swoich strun głosowych rzeczy niemożliwe. Od czystego i harmonijnego śpiewu, poprzez aksamitne falsety, aż do piskliwości King’a Diamond’a niemalże dorównuje Robertowi Lowe. W warstwie dźwiękowej dzieje się również sporo. Zmienność kostkowania, różne tempa jak i ilość użytych form jest satysfakcjonująca oraz potrafi przyciągnąć do siebie bez większego trudu. Można jednak chwilami odnieść wrażenie, że wręcz power metalowe momenty kłócą się z doomowym trzonem i sprawiają, iż kompozycje wydają się nie do końca spójne. Jednakże według mnie, te małe zgrzyty są nieistotne, gdyż po prostu odciążają nieco utwory, czyniąc muzykę Ecclesia bardziej gładką w odbiorze. Prawie trzy kwadranse wspaniałego, urzekającego i dobrze napisanego heavy-doom metalu w starym stylu, który przeszedł mały lifting.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz