niedziela, 25 lutego 2024

Recenzja TEMPLE OF DREAD „Beyond Acheron”

 

TEMPLE OF DREAD

„Beyond Acheron”

Testimony Records 2023

Po raz trzeci przedstawiam na łamach Apocalyptic Rites niemiecki Temple of Dread i po raz trzeci powód jest taki sam. Zespół ten nagrał po prostu kolejny raz wyśmienitą płytę. Osadzoną głęboko w Death/Thrash Metalu starej szkoły, a jednak ponownie nieco inną niż pozostałe ich produkcje. W dużej mierze jest to kontynuacja, a zarazem rozwinięcie doskonałej „Hells Unleashed” z 2021 roku, jednak koncepcję, którą zespół na niej zaprezentował, na najnowszej „Beyond Acheron” podrasowano w jeszcze większym stopniu jadowitym, tradycyjnym w swym wyrazie Thrash Metalem i mocniej doprawiono Technicznym Metalem Śmierci kierującym nasze myśli w stronę klasycznych już dziś albumów Pestilence, Death, Morgoth, do pewnego stopnia Malevolent Creation, wczesnego Sadus, czy też pierwszych, niszczących jak dla mnie produkcji Thanatos. Naprawdę potrafią panowie na tej płycie oddać feeling tamtych dni, choć oczywiście na swój własny sposób, wszak płytka ta ujrzała światło dzienne w roku 2023. i nie można o tym zapominać. Klasyczne wibracje wspomnianych tu powyżej krążków są jednak na tym materiale na tyle mocno wyczuwalne, że potrafią przyprawić o szybsze bicie serca i wzwód w galotach takiego starego dziada, jak ja.Tak więc rzeźbią tu chłopy muzę, która oparta jest o niszczące, siarczyste, sztandarowo wręcz  pokręcone bębny, grubo wywijający, choć tradycyjny w swych podwalinach bas o tnących do kości krawędziach, rozrywające, potężne, techniczne riffy odwołujące się głównie do kanonów szkoły europejskiej z delikatnym tylko dotknięciem matuzalemów takiego grania zza wielkiej wody, zabójcze solówki i jadowite growle, które swą barwą i sposobem artykulacji zbliżają się mocno do panów Van Drunen’a, Mameli’ego, czy Jäger’a. Opis ten jest naturalnie nieco uproszczony, choć uważam, że miarodajnie pokazuje to, co Temple of Dread wyprawia na tym albumie. Chcąc jednak być choć trochę wiarygodnym w Waszych oczach (absolutnie jednak nie jest to moim celem samym w sobie, gdyż nie mam parcia na szkło), pragnę mocniej zwrócić Waszą uwagę na to, że muzyka Temple of Dread Anno Bastardi 2023, choć zakorzeniona bardzo głęboko w kanonach Death/Thrash niesie ze sobą również mroczny, chwilami mitologiczny klimat, za który w głównej mierze odpowiadają wyśmienite klawisze pachnące niekiedy Nocturnus’em i starym Septic Flesh. Płytka ta zawiera także całą masę dodatkowych ornamentów i technicznych smaczków, jak choćby rytmiczne faktury rodem z bliskiego wschodu, atonalne akcenty wioseł, wijące się pokrętnie, jadowite elementy melodyczne, które przewijają się w tym śmiertelnym monolicie niczym nić Ariadny, quasi-progresywne punkty zaczepienia, czy ciekawe rozwiązania harmoniczne. Wyśmienita płytka, bez dwóch zdań. Do jej zakupu specjalnie zachęcać więc chyba nie muszę?

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz