TEMPLE OF DREAD
„Beyond Acheron”
Testimony
Records 2023
Po
raz trzeci przedstawiam na łamach Apocalyptic Rites niemiecki Temple of Dread i
po raz trzeci powód jest taki sam. Zespół ten nagrał po prostu kolejny raz wyśmienitą
płytę. Osadzoną głęboko w Death/Thrash Metalu starej szkoły, a jednak ponownie
nieco inną niż pozostałe ich produkcje. W dużej mierze jest to kontynuacja, a
zarazem rozwinięcie doskonałej „Hells Unleashed” z 2021 roku, jednak koncepcję,
którą zespół na niej zaprezentował, na najnowszej „Beyond Acheron” podrasowano w
jeszcze większym stopniu jadowitym, tradycyjnym w swym wyrazie Thrash Metalem i
mocniej doprawiono Technicznym Metalem Śmierci kierującym nasze myśli w stronę
klasycznych już dziś albumów Pestilence, Death, Morgoth, do pewnego stopnia
Malevolent Creation, wczesnego Sadus, czy też pierwszych, niszczących jak dla
mnie produkcji Thanatos. Naprawdę potrafią panowie na tej płycie oddać feeling
tamtych dni, choć oczywiście na swój własny sposób, wszak płytka ta ujrzała
światło dzienne w roku 2023. i nie można o tym zapominać. Klasyczne wibracje
wspomnianych tu powyżej krążków są jednak na tym materiale na tyle mocno
wyczuwalne, że potrafią przyprawić o szybsze bicie serca i wzwód w galotach
takiego starego dziada, jak ja.Tak więc rzeźbią tu chłopy muzę, która oparta
jest o niszczące, siarczyste, sztandarowo wręcz pokręcone bębny, grubo wywijający, choć
tradycyjny w swych podwalinach bas o tnących do kości krawędziach, rozrywające,
potężne, techniczne riffy odwołujące się głównie do kanonów szkoły
europejskiej z delikatnym tylko dotknięciem matuzalemów takiego grania zza
wielkiej wody, zabójcze solówki i jadowite growle, które swą barwą i sposobem
artykulacji zbliżają się mocno do panów Van Drunen’a, Mameli’ego, czy Jäger’a.
Opis ten jest naturalnie nieco uproszczony, choć uważam, że miarodajnie
pokazuje to, co Temple of Dread wyprawia na tym albumie. Chcąc jednak być choć
trochę wiarygodnym w Waszych oczach (absolutnie jednak nie jest to moim celem
samym w sobie, gdyż nie mam parcia na szkło), pragnę mocniej zwrócić Waszą uwagę
na to, że muzyka Temple of Dread Anno Bastardi 2023, choć zakorzeniona bardzo
głęboko w kanonach Death/Thrash niesie ze sobą również mroczny, chwilami
mitologiczny klimat, za który w głównej mierze odpowiadają wyśmienite klawisze
pachnące niekiedy Nocturnus’em i starym Septic Flesh. Płytka ta zawiera także
całą masę dodatkowych ornamentów i technicznych smaczków, jak choćby rytmiczne
faktury rodem z bliskiego wschodu, atonalne akcenty wioseł, wijące się pokrętnie,
jadowite elementy melodyczne, które przewijają się w tym śmiertelnym monolicie
niczym nić Ariadny, quasi-progresywne punkty zaczepienia, czy ciekawe
rozwiązania harmoniczne. Wyśmienita płytka, bez dwóch zdań. Do jej zakupu
specjalnie zachęcać więc chyba nie muszę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz