wtorek, 6 lutego 2024

Recenzja Rtęć „Wszyscy Nosimy w Sobie Śmierć”

 

Rtęć

„Wszyscy Nosimy w Sobie Śmierć”

Arcadian Industry 2023

Rtęć to w zasadzie ten sam skład co Las Trumien, z jedną tylko różnicą. Za mikrofonem, zamiast Wojtka Kałuży, mamy bliżej mi nie znanego Iaszczvra. Co się zaś tyczy muzyki tworzonej przez ów projekt, to sprawy już wyglądają już całkiem inaczej. Choć nie da się ukryć, że przez kilka pierwszych chwil drobne skojarzenia w sposobie kostkowania czy wybijania rytmu mi się nasunęły. Może to siła sugestii, nie wiem, mniejsza o to. Rtęć gra black metal. I to taki jego odłam, który bardzo lubię, gdyż ma wiele wspólnego z samym początkiem drugiej, głównie nordyckiej, fali. Czyli przede wszystkim dużo chłodnego riffowania, niezbyt skomplikowanego, chwilami wręcz minimalistycznego, podpartego sporą ilością punka. No i właśnie poza tymi bzyczącymi, chwytającymi za serce od samego początku gitarami, to kwadratowe rytmy na garażowo brzmiącej perkusji kierować mogą skojarzenia przede wszystkim w stronę Darkthrone. A Darkthrone, do pewnego etapu, to dla mnie kult nad kulty. Żeby jednak nie było, że Rtęć to taki ripp-off Norwegów. Bynajmniej. Przede wszystkim poza mieszanką znaną i sprawdzoną, bo nikt tu na ostentacyjną oryginalność się nie sili, panowie urozmaicają swoje kompozycje wrzucając w nie różnego rodzaju deklamacje i filmowe sample. Jest to zabieg na tyle wyważony, że nie obniża surowości całokształtu, a jednocześnie stanowi bardzo ciekawy dodatek. Wspomnieć też wypada, że rzeczone wstawki, tak jak i teksty główne na tym albumie, występują w języku polskim. I na szczęście nie jest to jakaś grafomania jak u Ukć’a, tylko słowa dość przemyślane i logiczne. Jeśli już wspomniałem o prostocie linii gitarowych, to trzeba zespołowi oddać, że i na tym polu pojawiają się chwilami elementy nie do końca oczywiste, partie solowe, akustyczne, bardziej melodyjne, acz stanowiące zdecydowanie ornament niż podstawę. „Wszyscy Nosimy w Sobie Śmierć” to pół godziny, z haczykiem, naprawdę dobrego black metalu, który mocno buja i szybko wbija się w pamięć. Zaskakująco dobrego, można by powiedzieć, bo opartego na oklepanych składnikach, a jednak kapkę innego. Co by nie gadać, będę chłopakom mocno kibicował, bo start mają bardzo obiecujący. Tak jak mówiłem na początku, to „mój” black metal. Jestem za!

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz