czwartek, 1 lutego 2024

Recenzja Morbid Saint „Swallowed By Hell”

 

Morbid Saint

„Swallowed By Hell”

High Roller Rec. 2024

Ach, te powroty… Zwłaszcza zespołów, które miały olbrzymi wpływ na moją edukację muzyczną, budzą we mnie silnie mieszane uczucia. Ostatnio z nową płytą wypłynął Razor. Okazała się pozycją solidną, ale w ogólnym rozrachunku i tak najsłabszą w ich dyskografii. No, ale zbyt wiele sobie po „Cycle of Contempt” nie obiecywałem. Podobnie było z „Swallowed By Hell” zespołu, który swego czasu kompletnie zresetował moje spojrzenia na thrash metal swoim „Spectrum of Death”. Na ich nowy album rzuciłem się niczym wilk na owieczkę, jednocześnie nie oczekując, iż będzie ona kruchutka i soczysta. Ale mimo to… trochę się zawiodłem. Choć może z drugiej strony nie. Jakby nie patrzeć (słuchać) w muzyce Amerykanów cały czas obecny jest duch staro szkolnego, thrashowego łupania. Jest też, czego się obawiałem przede wszystkim, utrzymane konkretne tempo, ale to chyba zasługa wymiany trybików sekcji rytmicznej na młodsze, bo te oryginalne mogłyby już nie wytrzymać. Jest tu sporo konkretnego riffowania i czuć, że to nadal jest Morbid Saint. Mimo upływu wielu lat z głównych kompozytorów powietrze nie do końca uleciało, przynajmniej pod tym względem. Natomiast patrząc obiektywnie, akordy serwowane przez Jay’a i Jim’a ostrze mają dość mocno stępione. Brakuje mi w tej sferze tego błysku w oku zabójcy, który towarzyszył zespołowi od początku. To tak trochę jak Slayer, kiedy nagrywali „World Painted Blood”. Niby Slayer (Kurwaaaa!!!), ale jednak rozwodniony. Co jest pozytywem „Swallowed By Hell” to fakt, że nie ma tu żadnych marudzących uzupełniaczy. Z drugiej strony, po kilkukrotnym przesłuchaniu tych nagrań nic jakoś specjalnie nie utkwiło mi w pamięci. Pod względem produkcji mógłbym się też czepiać, że za czysto i zbyt wyraźnie, ale w sumie mogło być gorzej. I chyba właśnie to stwierdzenie najlepiej by podsumowało nowy krążek Morbid Saint. Według mnie jest to wydawnictwo skierowane głównie do sentymentalnych fanów, którzy mają już na półce poprzednie materiały zespołu, więc i ten sobie tam ustawią. Ja, skoro panowie już powrócili na dobre, bardziej liczę na możliwość zobaczenia Amerykanów na żywo.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz