Cerulean
„Carrion
Angel” E.P.
I, Voidhanger Records 2024
Ten
założony przez niejakiego Stephen’a Knapp’a projekt istnieje od 2017 roku. Od
momentu powstania pojawił się jak dotąd tylko na jednym splicie i zarejestrował
singiel. W zeszłym roku własnym sumptem nagrał epkę, którą właśnie wydało I,
Voidhanger Records. Zawiera ona dwadzieścia minut muzyki w ujęciu black-death
metalowym. Nie jest to jednak nic spod znaku lejącej się smoły czy gruzu. Ci
Amerykanie na „Carrion Angel” serwują dość awangardową formę tego gatunku,
która wypełniona jest chaotycznymi dysonansami, powykręcanymi, lecz całkiem
melodyjnymi riffami, wirtuozerskimi liniami basu i karkołomną perkusją. Całość
płynie w zmiennych tempach i w taki też sposób wprowadza mroczny i duszny
klimat, aby po chwili zalać nas hiperaktywną orkiestracją, gdzie wręcz
improwizacyjne akordy mieszają się ze spiralnymi tremolo, a całość zagęszcza
precyzyjna sekcja rytmiczna, zapewniająca naprawdę ciekawe i głębokie doły.
Wokale zdają się być lekko wycofane bądź delikatnie przykryte przez warstwę dźwiękową.
Daje to niesamowity efekt, gdyż sprawiają wrażenie, że słowa wydobywające się z
gardła pomysłodawcy Cerulean, dobiegają do naszych uszu jakby z jakiejś
otchłani. Zabieg ten dopełnia do reszty koncept tej produkcji, który polega na
bałaganiarskim i klimatycznym sposobie na komponowanie utworów. Oczywiście
wrażenie histeryczności „Carrion Angel” jest, jak to w takich przypadkach bywa
złudzeniem, ponieważ ametodyczność tutaj występująca to zawoalowany porządek,
który wyłania się po uważnym wsłuchaniu się w ten materiał. Gdy już ukaże swoje
oblicze… pożera żywcem. Abstrakcyjny black-death metal o ostrym i zarazem
ciężkim brzmieniu, okraszony upiornymi wokalami i posiadający odrealnioną
atmosferę. Teksty też są świetne. Polecam, zwłaszcza fanom Deathspell Omega i
Imperial Triumphant.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz