środa, 13 marca 2024

Recenzja Critical Defiance „The Search Won’t Fall...”

 

Critical Defiance

„The Search Won’t Fall...”

Unspeakable Axe Records / Dying Victims Prod.  (2024)

 


Gdy zobaczyłem clip do „44 Minds”, utworu promującego najnowszy, trzeci już album chilijskich thrashersów z Critical Defiance miałem wrażenie, że grupa potknęła się o własne nogi i wyjebała wszystkie zęby waląc ryjem o krawężnik. Zupełnie jakby goście z Nocnego Kochanka chcieliby zagrać trochę mocniej. Dlatego podszedłem do „The Search Won’t Fall...” z dużą rezerwą, bo nie chciało mi się wierzyć, że jeden z absolutnie najlepszych, współczesnych, thrashowych bandów zszedł na psy. I miałem rację. Nie zszedł na psy, a zamiast tego pięknie wychłostał dupę tak, że przez miesiąc się nie usiądzie. Jeśli ktoś miał jakieś obiekcje co do wcześniejszej płyty, że zbyt monolityczna, jednostajna, gnająca trochę na oślep na złamanie karku, to tutaj może spać spokojnie,  powtórki z rozrywki nie ma. Jest za to sporo zmian. Rzuca się w ucho pewna punkowa niechlujność, która nie towarzyszyła ich twórczości dotychczas. Na początku wydawało mi się to celowe, trochę na siłę, zupełnie jakby sobie to wymyślili. Ale im dłużej słuchałem tej płyty tym to wrażenie zanikało uświadamiając słuchacza, że ma to być czyste, thrashdeathowe tornado, które ma niszczyć wszystko na swojej drodze. I tak jest w istocie – płyta jest szybka, agresywna i intensywna, ale (w przeciwieństwie do poprzedniego wypustu) pełna zmian tempa, różnorakich smaczków. Heavymetalowe naleciałości znane z „Misconception” praktycznie tutaj nie istnieją, za to słuchacz dostrzeże tu i ówdzie fascynacje Schuldinerem czy Mamelim. W tym całym misternie zaplanowanym natarciu „44 Minds” wcale nie wydaje się być jakimś koślawym wybrykiem, a jednym z 11 trybików napędzających dramaturgię tej płyty. Żeby dać słuchaczowi chwilę wytchnienia panowie z Critical Defiance zadbali o spokojniejsze fragmenty i utwory instrumentalne, które doskonale rozładowują intensywność dając chwile wytchnienia i możliwość delektowania się czymś drobnym i zaskakująco ładnym. Trzy utwory nie przekraczające 1,5 minuty fajnie kontrastują z kilkoma krótkimi strzałami ukręcającymi łby w czasie zbliżonym do 3 minut, ale i tymi bardziej rozbudowanymi, które podbijają pod 8-9 minut. „The Search Won’t Fall...” ukazuje Critical Defiance w pełnym spektrum, w przeważającej części w cholernie pozytywnym świetle. Minusy? Nadal nie jestem przekonany czy pan wokalista mi się podoba ze swoim krzykiem, nawet jeśli balansuje momentami na pograniczu growlu. Facet swoją nachalnością i wszędobylskością (choć chyba go mniej niż na poprzednich płytach) trochę zabija przebojowość tej muzyki. Ale chyba nie to jest głównym celem takiego grania. Płyta jest bardzo dobra i jeśli ktoś lubi dobry, metalowy wpierdol ten powinien tego posłuchać, bo mało jest wydawnictw w tym gatunku, które prezentują obecnie taki poziom.

 

                                                                                                                                             Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz