wtorek, 19 marca 2024

Recenzja Neid „Still Offensive”

 

Neid

„Still Offensive” E.P.

Time To Kill Records 2024

Nigdy specjalnie nie gustowałem w stylu grindcore i tym samym nie zgłębiałem meandrów tejże sceny. Poza kilkoma największymi tuzami tego gatunku, którzy i tak sporadycznie lądowali w moim odtwarzaczu, nie sięgałem dalej i dalej w tym kierunku. Takim też zespołem jest Neid, który narodził się we Włoszech w 2007 roku. Na co dzień grają grind’a i w ich dyskografii, poza dwoma albumami, występują głównie splity, ale ta epka to zbiór coverów przedstawicieli hardcore punka, którzy w latach dziewięćdziesiątych dominowali na Półwyspie Apenińskim. Nie będę ich tu z nazwy wszystkich wymieniał, bo szerzej zainteresowani tematem, jeśli oczywiście już nie znają tych kapel, to z pewnością znajdą z łatwością interesujące ich informacje. Wydawnictwo to ukaże się 24 marca i oprócz intra zawiera siedem kawałków, z których dwa się szczególnie wyróżniają. Pierwszym z nich jest „Rebels Today…”, który jest najbliższy stylizacyjnie twórczości Neid. Te półtorej minuty to typowy grindcore zapodany na masywnych gitarach i tłustej sekcji rytmicznej. Co prawda płynie on w średnim tempie, które zrywa się do galopu na kilka sekund przed jego końcem, ale to mocne i treściwe wejście. Drugim odznaczającym się numerem jest zamykający tą produkcję „V x Cambiamento”. Jest to core’owy walec, który w wolnym tempie gniecie boleśnie za pomocą zapiaszczonych wioseł i gruzowatych dołów. Niszczy potwornie i aby dopełnić dzieła, nagle w ostatniej minucie bezpardonowo przyspiesza, mieląc nas na miazgę. Pozostałe utwory to już typowy hardcore, czyli mniej lub mocniej zmetalizowany punk. Skoczne i agresywne kompozycje, które swymi zdecydowanymi riffami oraz zmienną agogiką walą podbródkowym i poprawiają w splot słoneczny. Bezkompromisowe, krótkie i szybkie ciosy, które napierdalają bez litości nie tylko gęstymi i narowistymi akordami, ale również politycznymi tekstami, które wypluwa z siebie wokalista. Intensywna, anarchistyczna muzyka, która nie wiem, jak brzmiała w oryginale, lecz została tak przearanżowana prze ten tercet z Viterbo, aby całość brzmiała spójnie i dobitnie. Niezwykle energiczny hc-punk o szwedzkim brzmieniu. Polecam, satysfakcja gwarantowana.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz