niedziela, 17 marca 2024

Recenzja Wounds „Ruin”

 

Wounds

„Ruin”

Everlasting Spew Records 2024

Wounds pochodzą z Chicago i grają techniczny death metal, a nagranie tego debiutu zajęło im aż dwanaście lat, bo skład sformowali w 2012 roku. Mogłoby się wydawać, że tak długi proces twórczy zakończy się czymś niesamowicie spektakularnym. No nie tym razem. Po tym albumie nie należy się spodziewać wielce skomplikowanych tekstur, wirtuozerskich popisów, powykręcanych solówek czy plątaniny akordów. Techniczny metal śmierci w wykonaniu tego kwartetu polega na czymś zgoła innym. Te prawie czterdzieści minut materiału to masywna muzyka, wykreowana za pomocą rwanych i co za tym idzie poszarpanych riffów, mknących w średnim i lekko przyspieszonym tempie. Główny nacisk panowie położyli na rytmikę, która przypomina miarowe uderzenia młota pneumatycznego. Precyzyjnie wspomagana przez perkusję oraz wyraźnie słyszalny bas robi wrażenie. Wszystkie sekcje zebrane do kupy tworzą gęstą, choć trochę pociętą strukturę, spomiędzy której niekiedy wyłaniają się piskliwe zagrywki. Każdy z utworów jawi się jako soniczny atak, wycelowany z zerojedynkową dokładnością, gdzie poszczególne uderzenia wystrzeliwane są w równych odstępach. Niekiedy nasi amerykańscy artyleryjczycy zmieniają częstotliwość ostrzału oraz broń. W ciętych przyspieszeniach wraz z wokalami, które im towarzyszą przypominają momenty z jedynki Deicide, a z kolei w bardziej połamanych i pełzających chwilach zalatują Morbid Angel. Całościowo jednak korespondują z takimi kapelami jak Decapitated czy Arkaik. Czysta produkcja. Brutalny i narowisty death metal, w którym ścinki gitarowe mają świadczyć o jego techniczności. Czy tak jest? Sami oceńcie. Ja mogę jedynie stwierdzić, że nudno tu jak cholera, ponieważ powtarzalność patentów w każdym z kawałków nuży i męczy jak cholera. Jak dla mnie death metalowe flaki z olejem, ale fani takiego rzępolenia bez wątpienia się znajdą. Może gdyby Wounds pokusił się o większe zróżnicowanie i zrezygnowałby delikatnie z tego irytującego na dłuższą metę metrum, byłoby lepiej. Mnie nie przekonują.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz