sobota, 23 marca 2024

Recenzja Popioły „Purposeless Through Meaning”

 

Popioły

„Purposeless Through Meaning”

Old Temple 2024

Popioły to solowy projekt Sagittariusa, człowieka, który ponad dekadę temu miał swój udział w pierwszych materiałach Cień. Potem sobie na kilka lat zniknął, by podnieść się niczym Feniks z, nomen omen, popiołów. Pod nowym szyldem zarejestrował cztery EP-ki, by wreszcie zmontować materiał na pełen album, ukazujący się właśnie pod skrzydłami Old Temple. Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do konkretów. Na „Purposeless Through Meaning” składa się osiem kompozycji (plus outro), zarówno polsko jak i angielskojęzycznych, w stylistyce blackmetalowej. Od razu powiem, że trochę mi to zaburza spójność tych nagrań, bo wolałbym, żeby jednak autor się zdecydował po jakiemu chce śpiewać, zamiast stać w rozkroku. Muzycznie takich zaburzeń jaźni już na szczęście nie ma, bo całość jest nad wyraz spójna i konsekwentna. Na pewno można nazwać ten album surowym. Brzmienie jest tu niedopieszczone i nieco wybija się utartym standardom. Chyba najbardziej przez mocno zaznaczony i wyraźny bas, znacząco wpływający na całość swoim niskim tonem. Podobnie jest z wokalem, chrypiącym w barwie zdecydowanie odmiennej niż gatunkowy standard. Można powiedzieć, że jego styl faktycznie przypominać może człowieka, który krzyczy przy ostrym zapaleniu gardła. Ma to swój urok. Co się tyczy samej muzyki, a konkretnie linii gitarowych, to sporo w nich melodii nordyckich. Albo, spoglądając nieco bliżej, rodzimej Mgły. Ameryki nikt tu nie odkrywa i na awangardę się nie sili. Przez większość czasu tempo utworów utrzymane jest w bezpiecznych rejonach, z naciskiem na śpiewność gitar niż bezpardonową agresję. Co prawda muzyk stosuje na swoim debiucie więcej niż jeden tylko sposób kostkowania, jednak te wspomniane charakterystyczne tremolo chyba najbardziej zapadają w pamięć i najmocniej przyciągają uwagę. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że harmonie bardziej klasyczne (ja momentami słyszę tu Kata), gdzieniegdzie wręcz rockowe, które się tutaj dość często przewijają, stanowią bardzo udanie dobrane urozmaicenie. Mimo iż muzyk czerpie wyraźnie z niejednej stylistyki i szuka inspiracji w wielu szkołach, jego autorska wizja black metalu nie jest bynajmniej zlepkiem pomysłów, lecz przemyślanym amalgamatem. Może nie jest to jeszcze stop najwyższej klasy, ale jak na debiut brzmi obiecująco. Jeśli nie spotkaliście się wcześniej z nazwą Popioły, to warto jednak poświęcić jej nieco ponad pół godzinki. Bardzo solidna pozycja.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz