Popioły
„Purposeless Through
Meaning”
Old Temple 2024
Popioły to solowy projekt Sagittariusa, człowieka,
który ponad dekadę temu miał swój udział w pierwszych materiałach Cień. Potem
sobie na kilka lat zniknął, by podnieść się niczym Feniks z, nomen omen,
popiołów. Pod nowym szyldem zarejestrował cztery EP-ki, by wreszcie zmontować
materiał na pełen album, ukazujący się właśnie pod skrzydłami Old Temple. Tyle
tytułem wstępu, przejdźmy do konkretów. Na „Purposeless Through Meaning” składa
się osiem kompozycji (plus outro), zarówno polsko jak i angielskojęzycznych, w
stylistyce blackmetalowej. Od razu powiem, że trochę mi to zaburza spójność
tych nagrań, bo wolałbym, żeby jednak autor się zdecydował po jakiemu chce
śpiewać, zamiast stać w rozkroku. Muzycznie takich zaburzeń jaźni już na
szczęście nie ma, bo całość jest nad wyraz spójna i konsekwentna. Na pewno
można nazwać ten album surowym. Brzmienie jest tu niedopieszczone i nieco wybija
się utartym standardom. Chyba najbardziej przez mocno zaznaczony i wyraźny bas,
znacząco wpływający na całość swoim niskim tonem. Podobnie jest z wokalem,
chrypiącym w barwie zdecydowanie odmiennej niż gatunkowy standard. Można
powiedzieć, że jego styl faktycznie przypominać może człowieka, który krzyczy
przy ostrym zapaleniu gardła. Ma to swój urok. Co się tyczy samej muzyki, a
konkretnie linii gitarowych, to sporo w nich melodii nordyckich. Albo,
spoglądając nieco bliżej, rodzimej Mgły. Ameryki nikt tu nie odkrywa i na
awangardę się nie sili. Przez większość czasu tempo utworów utrzymane jest w
bezpiecznych rejonach, z naciskiem na śpiewność gitar niż bezpardonową agresję.
Co prawda muzyk stosuje na swoim debiucie więcej niż jeden tylko sposób kostkowania,
jednak te wspomniane charakterystyczne tremolo chyba najbardziej zapadają w
pamięć i najmocniej przyciągają uwagę. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że
harmonie bardziej klasyczne (ja momentami słyszę tu Kata), gdzieniegdzie wręcz
rockowe, które się tutaj dość często przewijają, stanowią bardzo udanie dobrane
urozmaicenie. Mimo iż muzyk czerpie wyraźnie z niejednej stylistyki i szuka
inspiracji w wielu szkołach, jego autorska wizja black metalu nie jest
bynajmniej zlepkiem pomysłów, lecz przemyślanym amalgamatem. Może nie jest to
jeszcze stop najwyższej klasy, ale jak na debiut brzmi obiecująco. Jeśli nie
spotkaliście się wcześniej z nazwą Popioły, to warto jednak poświęcić jej nieco
ponad pół godzinki. Bardzo solidna pozycja.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz