piątek, 15 marca 2024

Recenzja VARATHRON „The Crimson Temple”

 

VARATHRON

„The Crimson Temple”

Agonia Records 2023

Grecki Varathron to jakby nie patrzeć, kawał historii diabelskiego grania i to nie tylko, jeżeli chodzi o terytorium Hellady. 35 lat na scenie mówi samo za siebie, więc przedstawiać ich jakoś specjalnie nie zamierzam. Mimo że horda ta ma jak dla mnie status wręcz kultowy, to jednak nie każdy ich album darzę jednakową atencją. Wydany pod koniec zeszłego roku w barwach Agonia Records, siódmy, studyjny pełniak grupy to jednak jeden z tych lepszych krążków Varathron, więc z niekłamaną przyjemnością postaram się Wam go teraz kapinkę przybliżyć. Tak więc „The Crimson Temple” to 47 minut bardzo dobrego, klimatycznego, niemal rytualnego Black Mealu opartego na tradycyjnych wzorcach greckiej szkoły gatunku. Jest intensywny, mroczny i ponury, a obrzędowy, tajemniczy feeling, jaki się nad nim unosi, sprawia, że odruchowo klękamy (przynajmniej na jedno kolano). Sekcja rytmiczna oparta na siarczyście bijących, niemal plemiennych chwilami bębnach i wywracającym podroby, grubo ciosanym basie szyje w charakterystyczny starogrecki sposób, agresywne, zadziorne, cierpkie riffy dewastują bezlitośnie, szkody czyniąc przy tym dantejskie, a bluźniercze, makabryczne, szydercze  wokalizy, jak i przemyślane, nasycone ciemnością, wyborne orkiestracje i nawiedzone chorały uwypuklają i podkreślają zarazem okultystyczno-modlitewny, gloryfikujący starożytne Zło wydźwięk tego krążka. Jadowite, wijące się niczym węże, diaboliczne, podrasowane strukturami zaczerpniętymi z rasowego, kanonicznego Heavy Metalu (w pas kłania się spuścizna Judas Priest, Manowar, czy Iron Maiden) melodie nadają z kolei tej płycie mocy i iście Szatańskiego pazura. Usłyszymy tu także szczyptę czarnej progresji, jak i psychodeliczne przełamania, jednak trzonem tego albumu są mistyczne, kontemplacyjne, demoniczne kazania wygłaszane niezmiennie od ponad trzech dekad przez Necroabyssiousa. Cóż więcej mogę dodać? Siódemka Varathron to kolejny, wyśmienity album, jaki wypluła ze swych przepastnych odmętów Grecka scena Black Metalowa.Jestem prawie pewien, że płytka ta za kilka/kilkanaście lat przejdzie do przebogatego panteonu klasycznych, kultowych dokonań hord rodem z Hellady. Tak więc wszyscy, którzy zbudowali ołtarze i wynieśli na piedestał takie produkcje, jak „Passage to Arcturo”, „Thy Mighty Contract”, „Non Serviam”, „Eosforos”, Apollyon”, „For The Glory Of UR”, „Dawn of Martyrdom”, „To Cavirs”, „The Wizard of Nerath”, „Crossing the Fiery Path”, „Scarlet Evil Witching Black”, no i oczywiście „His Majesty At The Swamp” i „Walpurgisnacht” powinni obowiązkowo zaopatrzyć się także w „The Crimson Temple”. Pomnijcie więc chwalebne czasy, spójrzcie głęboko w antyczne płomienie o odcieniach czerni, poczujcie zapach cmentarnych kadzideł i odkryjcie moc, siłę i majestat „Karmazynowej Świątyni”.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz