sobota, 21 października 2023

Recenzja ABRADED „Unadulterated Perversity”

 

ABRADED

„Unadulterated Perversity”

Selfmadegod Records 2023

 

No i nadszedł w końcu ten dzień, w którym tych trzech wykolejeńców wypełzło ponownie ze ściekowych kanałów Ohio i wypluło ze swych trzewi kolejną porcję odrażających dźwięków. Mowa oczywiście o amerykańskim Abraded i ich drugim albumie długogrającym zatytułowanym „Unadulterated Perversity”. Tytuł tego materiału mówi w zasadzie wszystko o muzyce, jaką tu znajdziemy. „Nieskazitelna Perwersja” to bowiem trochę ponad 33 minuty paskudnego, walącego zgnilizną, obskurnego Metalu Śmierci zamarynowanego w korzennej zalewie z brudnego, mdlącego, obrzydliwego Grindcore’a. Konkretny i mięsisty to album, głęboko zakorzeniony w latach 90-tych, a wydostające się z niego, cuchnące wyziewy penetrują mózgowe zwoje słuchacza niczym żarłoczne pasożyty. Zespół utrzymał kurs obrany na debiucie, więc nadal możemy delektować się wzburzonymi rytmami dzikiej perkusji o zgryźliwie, ostro brzmiącym werblu, grubym, wywlekającym wnętrzności, chropowatym basem, tłustymi, miażdżącymi riffami o słodkim aromacie rozkładu i chorymi, wulgarnymi, dewiacyjnymi wokalizami. W tę przygniatającą, perwersyjną, mazistą zawiesinę wtłoczono również elementy klasycznego, mulistego Doom Metalu, jak i przesyconego agresją, syfiastego HC/Punka i było to bez dwóch zdań bardzo dobre posunięcie, gdyż faktury tych dźwięków uwypukliły dodatkowo wysoce wymiotny charakter tego krążka. Czuć w tej muzyce patologiczne wibracje charakterystyczne dla wczesnych produkcji Carcass, Dead Infection, Hideous Mangleus, Squash Bowels, Phlegm, General Surgery, czy też Necrony, no i, co oczywiste, nad całością unosi się swobodnie duch twórczości Autopsy i Mausoleum. Przepyszny ochłap ropiejącego, ociekającego zepsutą krwią, nadzianego larwami muchy plujki, śmiertelnego mięsiwa. Można się nażreć aż do obrzygania.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz