niedziela, 15 października 2023

Recenzja Netherdom „Forsaking, Foreseeking”

 

Netherdom

„Forsaking, Foreseeking”

Amor Fati 2023

Dziś czas na coś bardzo ziemnego. Za chwilę, nakładem Amor Fati, pojawi się na rynku debiutancki album Netherdom. Jest to projest solowy, a stojący za nim człowiek podobno należy do weteranów sceny. Muzyka jaką znajdziemy na „Forsaking, Foreseeking” jest banalnie prosta i scharakteryzować ją można jako atmosferyczny black metal. Bardzo zresztą specyficzny, oparty na zapętlonych w nieskończoność riffach i mocno bzyczącym brzmieniu, nastawiony na wprowadzanie słuchacza w swoisty trans. Od pierwszych sekund, po ostatni dźwięk wystawieni jesteśmy na charakterystycznie melodyjny szum gitar, przypominający arktyczną zamieć zza której przebijają się przytłumione wrzaski. Gdzieniegdzie pojawi się klawiszowe tła nadające tej jednolitej ścianie dźwięku nieco kolorytu a jednocześnie potęgujące blizzardowy klimat całości. Nie ma tu miejsca na częste zmiany. Utwory płyną wartko, wciągając w odrealniony wymiar, w którym spada się w bezdenną przepaść. Album składa się jedynie z trzech, jednak dość długich, bo trwających od siedmiu do dwudziestu trzech minut kompozycji. Przy tego rodzaju dźwiękach jest to jednak bez znaczenia, bo jeśli zostaniemy przez nie zassani, to czas kompletnie zmienia swoje znaczenie. Nie trzeba być Einsteinem by się domyśleć, iż brzmienie mamy tu bardzo ekonomiczne, z pracującym dość jednostajnie automatem perkusyjnym i ledwo słyszalnym basem. Muszę przyznać, że w swojej niszy jest to bardzo solidny materiał, jednak mnie osobiście tego typu granie zaczyna z lekka nużyć po dwóch – trzech odsłuchach. Założę się jednak, że czciciele Pasyage d’Hiver czy Darkspace, może nawet Black Cilice, powinni poczuć się w tym klimacie jak ryby w wodzie.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz