Plague
Patrol
„Demo
2021”
Behind
The Mountain 2023
Nadrabiania zaległości ciąg dalszy. Pod koniec roku
dwudziestego pierwszego światło dzienne ujrzało demo naszych południowych
sąsiadów z Plague Patrol. Nie jest to materiał zbyt długi, bowiem zamieszczone
na nim cztery numery zamykają się razem w niepełnym kwadransie. Jest to jednak
dawka idealna by zapoznać się ze stylem zespołu i ewentualnie wpisać na listę
oczekiwań ich kolejne wydawnictwa. „Demo 2021” to czystej krwi śmierć metal
zagrany w starym stylu. Bez udziwnień, bez unowocześnień, dokładnie tak, jakim
ten gatunek się zrodził w głowach pionierów, zarówno za oceanem jak i na starym
kontynencie. Plague Patrol bardzo umiejętnie miesza bowiem obie szkoły,
wyciągając co ciekawsze fragmenty z wykładów tak wielu profesorów, że wymieniać
ich z nazwiska nie ma sensu. Muzyka na tym demo jest w zasadzie przekrojówką
stylu. Znajdzie się w niej kilka fragmentów szybszych, ocierających się o tempo
blastowe, jak i sporo potężnych zwolnień. W tych drugich bardzo mocno zajeżdża
grobem i są one w moim mniemaniu najsilniejszymi punktami „Demo 2021”. Przede
wszystkim dlatego, iż stanowią najdobitniejszy dowód, iż nie trzeba grać szybko
by kostucha obdarzyła nas szerokim, wyszczerbionym uśmiechem. Oczywiście w
szybszych partiach zespół także czuje się bardzo dobrze i bynajmniej nie
stanowią one pustych, nic nie wnoszących wypełniaczy. Wszystko pracuje tu jak w
niezawodnej maszynie wojennej a kolejne sekwencje, urozmaicone szybkimi, nieco
chaotycznymi solówkami, malują przed oczami obraz rozjechanego przez czołg
trupa. Wokalna barwa Tomasa mocno z kolei kojarzyć się może z Martinem van
Drunenem, co, jak i cała reszta, nowością absolutnie nie jest, ale moc odpowiednią ma. Dla każdego maniaka death metalu z początku lat dziewięćdziesiątych
pozycja ta będzie bardzo smakowitym kąskiem. Może nie z wykwintnej restauracji,
raczej z podrzędnej osiedlowej knajpy, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że
wielu klientów do takowych zaglądać lubi najbardziej. Sam często bywam. Zatem
odpowiadając na pytanie zamieszczone na początku tekstu odpowiem: tak, warto
sobie tę nazwę zapamiętać. Potencjał w zespole jest, zatem chętnie sprawdzę jak
to się w następnym sezonie rozwinie.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz