środa, 12 kwietnia 2023

Recenzja Loose Sutures „Sado Sex For Dummies”

 

Loose Sutures

„Sado Sex For Dummies”

Electric Valley Records 2023

Zgadnijcie co gra ten zespół, założony w 2019 roku we Włoszech. Jeśli ktoś z Was pomyślał, że stoner to trafił niemalże w dziesiątkę, gdyż to właśnie ten gatunek, tylko dość znacznie wymieszany z fuzz rockiem oraz punkiem. Za pomocą w charakterystyczny sposób przesterowanych gitar i przysadzistej sekcji rytmicznej Loose Sutures generuje niezobowiązującą wersję tej muzyki. Owszem bywa tutaj przyciężkawo, ale usposobienie melodii zawartych na „Sado Sex For Dummies” jest nieco frywolniejsze niż w przypadku stoner / doom metalu. Mniej tu mozolnych bujanek, a więcej rock ’n’ roll’a z przełomu lat 60 i 70. Wszystko ubrane w wyraźnie garażowe brzmienie, brudne i cuchnące sadomasochistyczną piwnicą. Do typowych dla tamtego okresu psychodelicznych akordów dołożono trochę riffów z narkotycznego punka i fuzzowych zagrywek. Powstała mieszanka halucynogenno-perwersyjna, od której feromony automatycznie wzbijają się w powietrze, podsycane dodatkowo przez zmysłowe wokale oraz wymowne solówki. Aby dopełnić ten lubieżny klimat zadbano o odpowiednie teksty, które traktują o wszystkim tym co najmroczniejsze w życiu człowieka, stając się jak napisano w notce informacyjnej od wytwórni „kompletnym podręcznikiem zaspokajającym potrzeby zboczeńców, sadystów i morderców”. Tak więc za sprawą tych ośmiu utworów dostajemy lepki od wszelkiej maści płynów ustrojowych kawał popieprzonych rytmów, zabierających nas w świat pełen fizycznej i seksualnej przemocy, a całość dzieje się jak na kwasie. Powietrze faluje, mieni się kolorami, obraz się rozmazuje, lecz jak się dobrze przyjrzymy to dostrzeżemy oczy węża. Zainteresowanym życzę miłej przejażdżki.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz