niedziela, 30 kwietnia 2023

Recenzja Hemplifier „The Stoner Side Of The Doom”

 

Hemplifier

„The Stoner Side Of The Doom”

Electric Valley Records 2023

Hemplifier to młoda stażem kapela, choć jej członkowie do najmłodszych już nie należą, bowiem założyli ją kolesie, którzy wcześniej udzielali się w takich zespołach jak Victims Of Creation, Thy Legion czy też Lady Lizard. Stało się to w 2019 roku na Malcie. Panowie postanowili połączyć siły i nagrać trochę doomowego materiału. Ze stuff’em mają sporo wspólnego, bo jarają na potęgę, ale chyba odmiany Indica, gdyż to co znalazło się na „The Stoner Side Of The Doom” to cholernie ciężki i powolny doom z delikatnym muśnięciem stoner’a. Jak przystało na ten gatunek riffy toczą się powoli, a generują je zawiesiste gitary wspomagane przez ważącą kilka ładnych ton sekcję rytmiczną. Brzmienie jest gęste, a bas gulgocze niczym indor gigant, przygrywają im słoniowate beczki skutecznie dokładając jeszcze paru kilogramów. Od czasu do czasu spomiędzy tych przysadzistych struktur, wyłoni się wokalista niedbale cedzący słowa. Jego ospałość jest wprost proporcjonalna do snującej się muzyki. Z racji zamiłowania tych Maltańczyków do marihuany wydźwięk tego doom metalu jest wyraźnie stonerowy pomimo, że typowych bujanek tu nie znajduję. Nie doszukam się też klimatu zagłady oraz błysku kosy naszej koleżanki nie zobaczę. Jest za to atmosfera voodoo, trochę okultyzmu, magiczne zioła i grzyby, a także mała dawka zjawisk nadprzyrodzonych rodem z literatury science fiction. Muzycy swymi utworami skutecznie spowalniają czas, umilając przy tym mi nudnawe, niedzielne popołudnie. Mam nadzieję, że na innych będą działać podobnie, ponieważ całkiem niezły to kawałek doom metalu o lekko nierzeczywistym charakterze. Przed przesłuchaniem zalecam inhalację, lecz pamiętajcie, że ma to być indica nie sativa.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz