środa, 5 kwietnia 2023

Recenzja Ulfud „Of Existential Distortion”

 

Ulfud

„Of Existential Distortion”

Dark Descent Records 2023

Ulfud to islandzka kapela, która powstała w 2015 roku. Marnie im idzie pisanie materiału, bo od debiutanckiej epki z 2018 do dziś nie nagrali nic. Przyszedł jednak czas i siedemnastego marca wydali w końcu swój długogrający debiut. Wiadomo z czym kojarzy się Islandia. Pod względem przyrodniczym to taka ekstremalna Norwegia, a i jeżeli chodzi o muzykę, też ci potomkowie wikingów potrafią dość mocno uderzyć. Dlatego za każdym razem, kiedy mam do przesłuchania jakąś nową płytę z tej krainy, to moja ciekawość jak również oczekiwania sięgają zenitu. Niestety często gęsto szybko gasną, a rozczarowanie przyprawia mnie o depresję. Tak właśnie jest z Ulfud. To z czym spotkałem się obcując z „Of Existential Distortion” jest do bólu typowym black-death metalem i na domiar złego upstrzonego przecudowną melodyjnością. Brzmienie gitar to wypadkowa między post-milenijnym bleczurem, a śmierć metalową szwedzizną, z czego tak naprawdę to drugie bierze górę. Nie dziwi zatem zbytnio chwytliwość riffów, bo wyraźnie ten kwintet celują w tamto ujęcie, nie siląc się zbytnio na to, aby dźwięki jakie tworzą miały szczególnie zimny i odrażający charakter. Płynące tutaj głównie w średnich tempach akordy są niewątpliwie zagrane z zaangażowaniem, ale nic szczególnego z tego nie wynika. Poza tym, że niebywale rozmarzają słuchacza i potrafią też zasmucić, to nie wywołują żadnych emocji jakie powinny towarzyszyć muzyce spod znaku black-death. Co prawda spomiędzy oklepanych riffów wypłynie od czasu do czasu jakieś tremolo czy dysonansik, lecz rzucająca się w oczy czy też uszy zachowawczość kompozytorów i nastawienie na raczej radiowy odbiór wszystko roznosi w pył. Na nic odniesienia do późniejszego Enslaved, Uada czy w bardziej patetycznych momentach końcówki Bathory. Nie pomagają także często gęsto nałożone na siebie wokale, mające chwilami całkiem agresywny wydźwięk, ale w gruncie rzeczy wpasowują się doskonale w ciepło tej produkcji. Iście mainstreamowa propozycja ze strony Ulfud, przepełniona harmonijnym kostkowaniem, „urzekająca” sztampowością i wręcz rażącą nijakością, która ciągnie ich na dno oceanu przepełnionego takimi kapelami. Balansująca na granicy komercyjnego rzępolenia z marną szansą na złapanie w swe sidła wymagającego odbiorcy. Na Youtubie z pewnością zrobią karierę.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz