Ukć
„Coming Out”
Seven Gates ov Hell Prod. 2023
Nie no, kurwa, nie mam siły. Wszystko zniese, ale
Ukć? Serio? Co to ma do chuja być? Czym jest ukć? Trafiały się niepoważne nazwy
na krajowym poletku, to prawda. Jednak niejednokrotnie po odsłuchaniu ich
propozycji muzycznej można było położyć na szyldzie lachę, bo jakoś tam sama
muzyka się broniła. W przypadku Ukć’a, czy jak to gówno odmienić, nie broni się
nic. Przede wszystkim rażą, i to niemiłosiernie, banalne teksty rodem z zeszytu
gimnazjalisty. Cytować ich nie będę, bo to po prostu uwłaczające. Ja wiem, że
moje wypociny czasem mocno błądzą, zwłaszcza kiedy trafia mi się pisać po
sporej ilości wysokoprocentowego napoju, jednak nie wiem jak bardzo musiałbym
być najebany, żeby puścić w świat taką poezję jak pan, którego z litości nie
przedstawię w tym momencie po nazwisku. Bo Ukć to projekt solowy, wspomnieć
należy. Sama muzyka to… No ja sam nie wiem. Istnieje takie pojęcie jak post
black metal, i „Coming Out” (cóż za wymowny w tym przypadku tytuł) jest
najgorszego typu przedstawicielem owego gatunku. Muzyka tego projektu ma tyle
wspólnego z black metalem co but z butonierką, a stosowane przez autora patenty
ją „wzbogacające” wywołują jedynie intensywne mdłości. Nie wiem z kogo ten pan nieudolnie stara się czerpać inspiracje, ale jeśli z Furii, Kłów czy nawet Licha, który to
zespół też jest dla mnie synonimem beznadziei, to i tak jego wypociny ni jak
mają się pod względem poziomu do muzyki przytoczonych zespołów. Nie wiem też, co skusiło Seven Gates
ov Hell do wydania tego niezaprzeczalnego gniota. No chyba że „Ukć” jest
jednocześnie właścicielem tego labelu. Napisał mi kolega z konkurencyjnego zina,
że „tego odsłyszeć się nie da”. Miał rację. Nawet jedna sesja z „Kaminautem” to
bolesne doświadczenie. Przyjmijcie dobrą radę i oszczędźcie sobie złych emocji.
Po co niepotrzebnie psuć sobie dzień? Chyba że z czystej ciekawości chcecie
sprawdzić bezprecedensowego kandydata do Kupy Roku w podsumowaniach za dwudziesty trzeci. Bez kitu, dawno nie słyszałem tak
chujowego albumu. Ukć pan w chuj…
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz