poniedziałek, 10 kwietnia 2023

Recenzja Sepolcral „Scourge”

 

Sepolcral

„Scourge”

Time To Kill Records 2023

Dziwne fatum wisiało nad tym zespołem, bo założony w 1993 roku miał wydać w 1997 swój debiut „Victims”, lecz do tego nie doszło. Włosi wydali go dopiero po dwudziestu latach, które obfitowały w liczne zmiany składu, miejsce również miała śmierć ówczesnego wokalisty i ogólna przerwa w działalności grupy. Po kolejnej sześcioletniej absencji siedemnastego lutego, w barwach Time To Kill Records, wydali drugą płytę „Scourge”. Jej zawartość to agresywny death metal ze sporą domieszką grindcore’a. Proste na pierwszy rzut ucha akordy zapierdalają przed siebie niczym atomowy podmuch, a wspomagająca je sekcja rytmiczna bez pardonu dokłada coś od siebie. Bas zagęszcza ciężkie brzmienie gitar, a triggery wraz z werblem i przejściówkami, zamieniają naszą głowę w grzechotkę. Podążający za tym wszystkim wokal growluje w różnych tonacjach. Ci mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego nie patyczkują się w tańcu. Przy użyciu niby nieskomplikowanych riffów zapodają intensywną jazdę bez trzymanki, która ma tylko jedno zadanie: zmielić, przeżuć i wypluć. Jest ekspansywnie i szybko. Tylko niekiedy ta machina zwalnia na chwilę, ale chyba tylko po to, aby podczas tych momentów zapytać: co kurwo, chcesz jeszcze? Po czym kontynuuje katowanie odbiorców. Pomimo dość prostolinijnego podejścia do pisania utworów w ich muzyce dzieje się sporo. Poza typowym kostkowaniem gitarzysta w tworzone przez siebie dźwięki wplata również trochę technicznych elementów jak wysokotonowe zagrywki, które wyłaniają się z głównych tekstur, takowe pomosty między poszczególnymi riffami, a także powyginane tremolo. Dzięki temu iluzoryczna ascetyczność kompozycji nabiera trochę innego wymiaru, a po wnikliwszym przesłuchaniu kawałki stają się ciekawsze i zapraszają do dłuższego obcowania z tym materiałem, który trwa tylko niecałe 27 minut, a numerów posiada 12.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz