wtorek, 11 kwietnia 2023

Recenzja ORTHODOXY „Ater Ignis”

 

ORTHODOXY

„Ater Ignis”

The Sinister Flame 2022


Hiszpańskie Orthodoxy uderzyło swym drugim albumem długogrającym i to uderzyło, uwierzcie mi, potwornie mocno. Już poprzedni, wydany w 2019 roku „Novus Lux Dominus” zrobił na mnie niemałe wrażenie, ale ich najnowszy wymiot nazwany „Ater Ignis” najzwyczajniej w świecie wgniótł mnie w podłoże i pozostawił me szczątki na zatracenie.  Muzyka tych jegomości rodem z Valencii zdecydowanie zgęstniała i nabrała charakteru. I to kurwa jakiego! Na bazie niewybrednego, tradycyjnego Metalu Śmierci zespół ten stworzył prawdziwego potwora, który sieje śmierć i zniszczenie. Beczki miażdżą tu swym ciężarem, śluzowaty bas rozrywa wnętrzności, smoliste riffy o konsystencji gotującego się mazutu gniotą okrutnie, a wokale są tak upiorne  i bluźniercze, że o ja pierdolę. Do tego dochodzą jeszcze chore, hipnotyzujące partie solowe, mroczne, atonalne akordy, pełzające w zgniliźnie pasaże, mrożące krew w żyłach tekstury, dziwaczne chwilami przejścia i meandrujące, ołowiane harmonie. Zawiesista, gęsta, plugawa i na wskroś przesiąknięta kultem śmierci to muzyka, a mistyczno-rytualna atmosfera, jaka się z niej sączy, rozkłada na łopatki. Zwłaszcza dynamiczne, płonące ogniem piekielnym, zwarte wiosła w średnich tempach współgrające z mięsistym, tłusto rzeźbiącym basem, oraz miazmatyczne, ekspansywne, nieregularnie przytłaczające rytmy robią tu robotę, zapewniając tej płycie tajemnicze, okultystyczne wibracje i obezwładniający, ceremonialny, obrzędowy feeling. Wiedziałem, że Orthodoxy mnie nie zawiedzie, ale mimo wszystko tak wybornie mrocznego, transowego wręcz krążka  się po nich nie spodziewałem. Tymczasem oni nagrali płytę, która dosłownie mnie opętała i sprawiła, że popłynąłem z jej muzą niemal na samo dno cudnie odrażających, diabolicznych, potępieńczych otchłani. I muszę Wam powiedzieć, że w chuj podobała mnie się ta wycieczka. Podobnie zresztą, jak i podoba mi się kierunek, w którym zdaje się podążać zespół. Oby tylko nie zboczyli z tej ścieżki. Zdecydowanie jedno z najlepszych wydawnictw 2022 roku i zarazem najmocniejsza wg mnie jak dotąd pozycja w katalogu The Sinister Flame. Ten album musi znaleźć się w mojej kolekcji, innej opcji nie ma. Jeżeli będzie trzeba, sprzedam nerkę (i gratis dorzucę jedno jądro), aby tylko go zdobyć.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz