OPPRESSIVE DESCENT
„Spite Is My Scepter, Blood
Is My Crown”
Inferna
Profundus Records 2023
Mam
dziś mocno zjebany humor i nie chcę mi się m.in. dlatego wymyślać jakiś
rozbudowanych, średnio komuś potrzebnych wstępów. Przy tej recenzji więc przede
wszystkim trzymamy się faktów. Oppressive Descent to zatem hord
ze stanów, powstały w 2008 roku, w którym wszystko za ryj trzyma Grond Nefarious.
„Spite Is My Scepter,…” to czwarty, pełny album projektu, który na winylowym
placku oraz w formie digital ukazał się w listopadzie zeszłego roku, natomiast
srebrny krążek z tym materiałem w limitowanym do 300 szt. Digipaku swą premierę
miał na początku lutego 2023. Muzyka, jaką na nim znajdziemy to surowy,
zawiesisty, ponury, bluźnierczy Black Metal zatopiony w oparach
depresyjno-mizantropijnych wibracji. Naturalnie sporo tu inspiracji
skandynawską, II falą, jednak w równym stopniu na twórczości Oppressive Descent
swe piętno odcisnęła szkoła francuska z Mütiilation, czy Vlad Tepes na czele,
jak i ta zza wielkiej wody (Judas Iscariot, Black Funeral). Na wskroś
bezkompromisowe, a chwilami (i to wcale nie krótkimi) wręcz bestialskie to
dźwięki oparte na barbarzyńsko napierdalającej sekcji, jadowitych, zimnych,
ołowianych riffach i wokalach tak okrutnych i złowieszczych, że aż włos jeży
się nie tylko na karku. Usłyszymy tu także delikatne dotknięcie parapetu, jak i
niemałe ilości wirujących, miotających się niczym w amoku, miazmatycznych,
złowrogich, melodyjnych wątków, które podkręcają okultystyczną, plugawą,
przepełnioną pierwotnym złem atmosferę tego krążka. Taki wulgarny, odrażający i
ordynarny, Black Metalowy rozpierdol to ja zawsze, wszędzie i w każdych
ilościach. Grond Nefarious wykonał tu kawał zajebiście dobrej roboty. Bluźnierstwo
i mizantropia przecudnej urody!
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz