Óreiða
„The
Eternal”
Debemur
Morti 2023
Dziś wybieramy się w podróż po północnej Islandii. I
to niemal całkowicie dosłownie, bowiem muzyka, którą znajdziemy na trzecim
albumie multiinstrumentalisty Þórir G. Jónsson’a to prawdziwy blackmetalowy
trip. Przyznam, że nie znałem wcześniej muzyki tego projektu, aczkolwiek jego
nazwa obiła mi się niejednokrotnie o uszy. Nowy krążek był zatem okazją by
sprawdzić, czym to się je. „The Eternal” to trzydzieści sześć minut
instrumentalnego i atmosferycznego czarnego, jak już wspomniałem, metalu. Co
ciekawe, brak wokali wcale nie jest w tym przypadku odczuwalny. Nawet więcej, w
moim mniemaniu jego obecność mogłaby zadziałać destrukcyjnie na skrzętnie
budowany na tym albumie nastrój. A ten jest nieziemsko wręcz wciągający i
uzależniający. Od samego początku przeszywające chłodem tremolo, podkreślane
znacząco klawiszowymi barwami, wciągają słuchacza w trans, z którego budzimy
się dopiero w chwili, gdy album się kończy. Kompozycje, mimo iż często oparte
na zapętlonym motywie, urozmaicane są sporą ilością ornamentów, nastrojowych
wyciszeń lub nagłych przejść w tempo szybsze. Chwilami pojawiają się też
odgłosy natury, gdzie indziej brzmienie staje się chaotyczne niczym gradobicie
z przebijającymi się, jak przez ciężką kotarę, klawiszowymi strukturami. Bardzo
mocno działa to na wyobraźnię i pobudza zmysły. Óreiða wprowadza w stan
hipnozy, maluje przed oczami wulkaniczne krajobrazy i oplata zimnym uściskiem.
Co nie bez znaczenia, „The Eternal” zdaje się z każdym następnym podejściem
rosnąć w siłę i oddziaływać jeszcze intensywniej. Czuć w tych dźwiękach ducha
Islandii, bo nikt chyba nie zaprzeczy, że zespoły z tego kraju mają w sobie to
coś charakterystycznego. Jeśli chcecie sprawdzić te nagrania, mam tylko jedną
radę. Zaklepcie sobie od razu kilka wieczorów. Bo gwarantuję, że jak
wsiąkniecie, to po całości.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz