Abhorrot
"Abysmal
Echoes"
Morbid
Chapel Records 2019
Jak
by nie patrzył, Austria po dziś dzień kojarzy mi się głównie z
Miasma i Disastrous Murmur. Pewnie, że ten kraj wypluł z siebie
kilka innych wartościowych flegm, dlatego też z wielkim
zaciekawieniem zaglądam i sprawdzam, co tam w kraju sernika i walca
słychać. Na chibił trafił (choć w totka mam zawsze chibił)
wrzucił mnie się do odsłuchu Anhorrot. Mimo iż zespół istnieje
już ponad dekadę, jest to mój dziewiczy z nimi stosunek. Stosunek
niejako w przeciągu, albo lepiej rzecz ujmując – podczas prac
remontowych. Chłopaki bowiem są najwyraźniej wielkimi fanami wiercenia, szlifowania, kucia i innych takich spraw gruzopodobnych.
Death metal w ich wykonie to w pierwszej kolejności syf niemożebny.
Austriacy hołdują starej szkole i jej ideałom,
łomocząc prosto i bezpośrednio wiertłami udarowymi, bez zbytniej zabawy w techniczne
ozdobniki czy wirtuozerskie popisy. Osiem składających się na
"Abysmal Echoes" cegieł to surowizna w pełnej
okazałości.Można obrazowo powiedzieć, że ta muzyka przypomina
kamień szlachetny przed obróbką. Wygląda bardziej jak bryła soli
niż pięknie oszlifowane świecidełko. Przede wszystkim Austriacy nie
zabawili się zbytnio w polerowanie brzmienia, które jest bardziej
demówkowe niż niejeden materiał z próby. Same utwory są dość
mocno prymitywne, nieskomplikowane, walące po ryju z otwartej i
poprawiające z kopyta. Sporo tutaj gwałtownych przyspieszeń,
rzygania prosto w ryj oraz prostych, nie chwytających od razu za
serducho riffów. Tym trzeba dać chwilę, by wgryzły się niczym
czerw, wtedy dopiero zaczynają potężnie dokuczać. Wokale na
"Abysmal Echoes" są monotonne i odrażające, absolutnie
nie absorbujące. W ogóle cała płyta jest po prostu absolutnie
brzydka i odrażająca. Każdy kto szuka w death metalu wyszukanych
akordów czy wpadających w ucho melodii może sobie swobodnie ten
płyt odpuścić. Ten album zdecydowanie nie zawojuje bowiem świata.
Zresztą nie po to został nagrany. On ma męczyć, pluć w twarz i
hailować najstarszym, pierwotnym ideałom śmierć metalowego
grania. I taki faktycznie jest. Ohydny, obleśny, mdlący...
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz