poniedziałek, 27 stycznia 2020

Recenzja CELL „Ancient Incantations of Xarbos”


CELL
„Ancient Incantations of Xarbos”
Independent 2019

Kanadyjski Cell uderzył pod koniec 2019 roku swą pozycją numer dwa i trzeba przyznać, że dojebał solidnie. Trio z kraju klonowego liścia nagrało na swej najnowszej produkcji bezkompromisowy, bluźnierczy konglomerat, w którym podstawą jest siarczysty, brzmiący potężnie Black Metal całymi garściami czerpiący ze spuścizny Emperor, czy Immortal. Tę zagęszczoną, monolityczną czerń nadziano sowicie elementami brutalnego Death Metalu, niczym pieczonego na ogniu wieprza jabłkami, a żeby zaostrzyć smak, przyprawiono tę pieczeń agresywnymi, Thrash’owymi pierwiastkami  i podlano gdzieniegdzie tłustym, Doom Metalowym sosem. Jest czego posłuchać. Zwłaszcza w sferze gitarowej sporo się tu dzieje. Bardzo dobre, energetyczne, ciężkie riffy wzbogacone przemyślanymi, technicznymi solówkami sieją konkretną rozpierduchę. Fajnie chodzi też konkretnie szarpiący flaki, wyraźnie słyszalny bas, który momentami naprawdę zdrowo wywija. Słychać, że ci Panowie potrafią grać, zresztą wystarczy spojrzeć w ich muzyczne CV (Entity, Endless Chaos, Inverted Serenity, Vathek) i wszystko staje się jasne. Brzmienie soczyste, mocne, z elementami mrocznej surowizny, więc zawarte tu wałki mają swoją moc i potrafią zdrowo sponiewierać. Żebyśmy się jednak dobrze zrozumieli. „Ancient Incantations…” to nie jest żadna jutrzenka gatunku. Jest to raczej esencjonalny wyciąg z dobrze już znanych i ogranych patentów. Niemniej jest on na tyle mocny i aromatyczny, że słucha się tej płyty z dużą przyjemnością i każdorazowo wyłapuje się jakieś smaczki, które uciekły przy poprzednim odsłuchu. Trochę mnie dziwi, że jeszcze żadna wytwórnia nie wzięła tego zespołu pod swoje skrzydła, a może to celowy wybór muzyków grupy? Nieważne, nie moja to sprawa, tak czy siusiak to dobry materiał, na którym warto zawiesić ucho.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz