czwartek, 16 stycznia 2020

Recenzja Goatsmegma "Demonic Goat Smegma Eating Ritual"


Goatsmegma
"Demonic Goat Smegma Eating Ritual"
Morbid Chapel Records 2019

Umiłowani w bezbożnym Kozim nasieniu bracia i siostry. Zwracam się do was dziś tymi słowami, gdyż głęboko wierzę, że sama okładka widoczna powyżej skutecznie odstraszyła wszelką swołocz żądną nowinek i eksperymentów od czytania tego, co mam tu zamiar zakomunikować. Otóż rodzima Morbid Chapel częstuje nas właśnie debiutanckim materiałem pochodzących z Estonii czcicieli cmentarza Ross Bay i tym podobnych klimatów. Czterech zamaskowanych, uzbrojonych w maczety i maski gazowe chłopców raczy nas tutaj swoją interpretacją oddawania czci Kozie, zamykającej się w ośmiu trwających circa dwadzieścia jeden minut ukłonach. Oczywiście nie znajdziemy w nich nic odkrywczego. Jest natomiast sto pięćdziesiąt kilo perkusyjnej kanonady, jest głęboki, acz nieco schowany wokal wyrzygujący swoje żale do świata, jest dudniący w tle bas i przypominające odgłos piły tarczowej gitary. Motoryka utworów rzecz jasna kojarzyć się może z odgłosem pracującego na najwyższych obrotach młota pneumatycznego, choć trzeba przyznać, że Estończycy dość często zwalniają, gniotąc niemiłosiernie riffami, pod presją których zderzają się płyty tektoniczne. Niby wszystko jest tutaj kompletnie przewidywalne – można zgadywać, że po blastach nastąpi nagłe zwolnienie, sprzężenie i znów galop, ale czy do kurwy nędzy ktokolwiek podczas wojny przejmuje się, że spadające na miasto bomby brzmią identycznie? Tu nie ma czasu na wymyślanie zabawek dla zniewieściałych, sezonowych metalowców z pięknym zaczesem, tu się panie nakurwia metal i ma w dupie, że to co gramy juz było. I śpiewa się też bez zbędnego pierdolenia. "Fornicating In Goat's Feces", "Licking the Goat's Vaginal Prolapse In the Name of Baphomet", "Satanic Rape Terrorism With Virgin"... Jeszcze jakieś pytania? Ja taki napierdol zawsze i wszędzie. A jak się nie podoba, to grzecznie proszę wypierdalać!
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz