ETOILE FILANTE
„Magnum Opus Caelestis”
Northern Silence Productions 2020
Kolejna po Forlorn Citadel i Belore produkcja z obozu
Northern Silence. Jak myślicie, co gra zespół Etoile Filante?
Brawo! Macie rację, oczywiście to, w czym rzeźbią Francuzi, to klimatyczny
Black Metal. W przeciwieństwie jednak do dwóch wcześniej wymienionych tu kapel muzyka zespołu nie prowadzi nas po górzystych krainach,
nie przybliża tajemnic druidów i nie wychwala bohaterskich czynów wiecznie
walczących z przeciwnościami wojowników. Etoile Filante stara się dosięgnąć
gwiazd. Melancholijno-kosmiczny Black Metal tworzony przez tę grupę, to granie
na całkiem niezłym poziomie, o ile oczywiście lubicie zapuszczać się od czasu
do czasu w odległe mgławice, obce gwiazdozbiory i miejsca, gdzie następuje
załamanie czasu i przestrzeni.Momentami zespół zagląda także do Doom Metalowego
ogródka, a w pracy wiosła usłyszeć można gdzieniegdzie klasyczne wzorce. Nieźle
buja ta muzyka, zwłaszcza gdy słucha się jej w środku nocy. Zimne melodyjne
riffy płyną naturalnie, sekcja miarowo nadaje rytm, nie przeszkadzając gitarom,
które kreślą tu momentami iście eliptyczne wzory, kosmiczny klawisz,
odgrywający tu główną rolę podkreśla atmosferę gwiezdnych poszukiwań i
eksploracji tajemniczych, mrocznych, nieodkrytych jeszcze światów. Wokale o
różnych odcieniach są tu w zasadzie tylko uzupełnieniem, ale także odgrywają
solidnie swoją, jakby nieco narracyjną rolę, idealnie odnajdując swoje miejsce
w muzyce Etoile Filante. „Magnum…” można śmiało postawić obok płyt Mare
Cognitum, Midnight Odyssey, czy Mesarthim, gdyż to podobne wibracje. Jedni
zatracą się w tej muzyce bez pamięci, innym odpadnie od ziewania żuchwa,
wszystko zależy od gustów indywidualnego odbiorcy.Jeżeli zatem macie ochotę
zakosztować nieco astralnych podróży, to zarzućcie sobie „Magnum Opus
Caelestis” i zaśpiewajcie: „W dzień nie szukaj gwiazd, one nocą są, tobą, mną,
kiedy wszyscy śpią”, …? Oj, przepraszam, płyty mi się pojebały.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz