EMPHERIS / DEATH INVOKER
„Impure Spirits of
Destruction” (split)
Old Temple 2019
Fajny
splicik powstał w komnatach Starej Świątyni. Tym razem Eryk złożył razem wałki
naszego Empheris i peruwiańskiego Death Invoker i pod swym sztandarem wypuścił
w świat pod koniec października 2019 roku. Żaden z tych
zespołów prawdę powiedziawszy, nie należy do moich faworytów, jednak to, co
prezentują na tym wydawnictwie, potrafi konkretnie nakłaść po ryju, zwłaszcza
po kilku głębszych. Zaczynają nasi. Wjeżdża klasyczne, mroczne intro, a po nim
następują dwa utwory zadziornego, bezpośredniego, jadowitego Black/Thrash
Metalu opartego na solidnie napierdalającej, dynamicznej sekcji, kąśliwych,
zajadłych, żrących solidnie wiosłach i zachrypniętych, plujących żyletkami
wokalach. Nikt nie próbuje tu zawrócić kijem Wisły, panowie grają to, co czują
i do czego przyzwyczaili przez lata swoich fanów i robią to dobrze
(przynajmniej na tej produkcji), a co najważniejsze szczerze. Następne cięgi
otrzymujemy od peruwiańskich bluźnierców z Death Invoker. Ich konglomerat
barbarzyńskiego Black, Death i Thrash Metalu to muzyka jeszcze bardziej surowa,
niż dźwięki tworzone przez naszych rodaków. Wali to piwnicą, że aż ciary
przechodzą po plecach, jednak wszystko jest przyzwoicie słyszalne. Chropowate
riffy, demoniczne wokale z pogłosem i dzika, sroga, momentami uroczo nierówna
sekcja robią dobrą robotę. Jest zło, mrok i dziewięciocalowe gwoździe. Kto
zatem ma ochotę na klasycznie spuszczony wpierdol, powinien jak najszybciej
zaopatrzyć się w to wydawnictwo. Solidna rzecz. Bardzo solidna.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz