FORLORN CITADEL
„Ashen Dirge of Kingslain”
Northern
Silence Productions 2020
Za
dni kilka swą premierę będzie miała pierwsza, pełna płyta australijskiego
projektu Forlorn Citadel, za który w całości odpowiedzialny jest jegomość, zwący
się Solace. „Ashen Dirge…” zawiera 8 wałków, które
powstawały na przełomie 2018 i 2019 roku, a cały album dedykowany jest
wszystkim wojownikom, którzy toczą swe bitwy, by powrócić do królestwa, które
nie jest już takie, jakie było. Kurczę, wzruszyłem się aż do cewki moczowej.
Dobra, żarty na bok, bo mimo pompatycznej otoczki tego albumu muzyka na nim
zawarta nie jest wcale zła, o ile oczywiście ktoś trawi takie granie. Jak się
zapewne po takim wstępie domyślacie Forlorn Citadel wykonuje Epicki,
Atmosferyczny Black Metal, gdzie instrumentem prowadzącym ten okręt jest
podniosły, kreujący atmosferę, charakterystyczną dla powieści fantasy lub
filmów z rodzaju płaszcza i szpady parapet. Zimne, dosyć melodyjne wiosła,
równa, prosta, wycofana sekcja i wokale zawierające spore pokłady agresji
stanowią tylko swoiste tło, ogólny szkic pod historie opowiadane przez
wszechobecne klawisze. Muzyka płynie swobodnie i miarowo, bez niepotrzebnych
zrywów i zakrętów. Bardzo mocno kojarzy mi się to z twórczością Summoning,
znajdziemy również pewne punkty wspólne z kompozycjami Caladan Brood i Moon and
Azure Schadow. Wszystko zatem podporządkowane jest tu tworzeniu
majestatycznego, bitewnego, monumentalnego klimatu i efekt ten zostaje
osiągnięty. Jeżeli więc nie macie żadnej reakcji alergicznej na taką odmianę
Black Metalu i nie zbiera Wam się na wymioty podczas słuchania tego typu
albumów, to możecie śmiało zainteresować
się twórczością Forlorn Citadel. Wszelkiej maści ekstremiści mogą sobie
odpuścić.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz