wtorek, 28 stycznia 2020

Recenzja MUTILATION OF HUMAN „Persecution Periodically To Death”


MUTILATION OF HUMAN
„Persecution Periodically To Death”
Pathologically Explicit Recordings 2019


Jak powszechnie wiadomo Indonezja Brutal Death Metalem stoi, a ludzi rzeźbiących ten gatunek jest tam chyba najwięcej na świecie w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni życiowej. Jak zapewne już się domyślacie Mutilation of Human para się takim właśnie graniem. Ich wydany w zeszłym roku, debiutancki album to typowy, charakterystycznie indonezyjski, masywny buldożer dokonujący brutalnej rzezi niewiniątek. „Persecution…” to dziewięć pierdolonych wałków totalnie chorego, Death Metalowego barbarzyństwa. Tutaj nikt nie bawi się w ponowne definiowanie, czy poszerzanie gatunkowych ram. Ta płyta to 27minut morderczego, okrutnego, krwiożerczego gówna opartego na napierdalającej bezlitośnie, ciężkiej sekcji, niszczących, rozrywających na strzępy, ale zarazem stosunkowo chwytliwych wiosłach  i gardłowych, bulgotliwych, wokalnych wymiotach. Żadnych rewelacji, wszystko złożone z dobrze znanych i używanych klocków, ale kaleczy ta produkcja potwornie, zostawiając głębokie, obficie krwawiące bruzdy. Pod względem brzmienia mucha nie siada (bo się boi). Jest gęsto, bezkompromisowo i selektywnie, choć momentami wkrada się tu zbytnia sterylność, no ale przecież jedną wadę to ta płytka może mieć, he he he. Podoba mi się to, co tu słyszę, ale mam świadomość tego, iż zbyt często nie będę wracał do tej płyty, gdyż na tę chwilę grających w ten sposób zespołów jest od zajebania, jeżeli nie więcej i zapewne niebawem miejsce tej produkcji zajmie inny, równie konkretny i rzetelny album z bestialskim wywlekaniem wnętrzności. Póki co jednak debiut Mutilation of Human wywołuje u mnie perwersyjny uśmiech zadowolenia, więc jeszcze choćby na chwilę zanurzę się w ten zwierzęcy rozpierdol i sprawię sobie odrobinkę przyjemności.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz