wtorek, 28 stycznia 2020

Recenzja FACELIFT DEFORMATION „Cybernetic Organism Atrocities”

FACELIFT DEFORMATION
„Cybernetic Organism Atrocities”
Realityfade Records 2019

Drodzy Państwo, jeżeli macie ochotę na dobry, solidny, Brutal Death Metalowy album, to polecam drugą płytę azjatyckiego ansamblu Facelift Deformation. Zespół ten nie tworzy jakiejś specjalnie oryginalnej muzy, bazuje raczej na sprawdzonych już patentach, jednak dźwięki, jakie słyszymy na tej płycie miażdżą, wypruwają wnętrzności i powodują potworne mutacje wszystkich żywych organizmów. Cała płyta zresztą utrzymana jest w takich chorych, wynaturzonych, futurystyczno-mutagennych klimatach. „Cybernetic…” jest nieco wolniejszym i bardziej zróżnicowanym albumem niż debiut grupy, ale wyszło to tylko na dobre tej płycie, która zyskała dzięki temu zdecydowanie większą moc, konkretny groove i nieziemskie pierdolnięcie. Wiosło jest mięsiste, gęsto szyje rozrywającymi riffami o dużym stopniu technicznego zaawansowania, precyzyjny, ciężki bas rozjeżdża wszystko, co stanie mu na drodze, gary walą niczym potężne haubice, a wokalista wypluwa flaki ryjąc w błotnistym mule. Brzmienie mocarne, bezkompromisowe, brutalne, dosyć mocno podczyszczone, ale idealnie pasujące do tej cybernetycznej masakry rodem z horroru science-fiction. O odpowiedni poziom tej muzy możecie być spokojni bowiem to brutalne trio materializuje swoje chore wizje także w tak morderczych aktach, jak: Gorepot, Maggot Colony, Dimensional Decay, Fatuous Rump, Guttural Corpora Cavernosa, Coprocephalic, Umbilical Asphyxia, Virginity Fraud, Incestuous Impregnation, Tracriomy, czy Vermicular Incubation. Kto zatem ma ochotę na konkretny rozpierdol na wysokim poziomie, a ostatnie produkcje Organectomy, Cryogenic Defilement, Dysformectomy, czy Cranial Contamination przyprawiły go o szybsze bicie serca i stwardnienie pały w gaciach, ten może śmiało zagłębić się w najnowszą propozycję Facelift Deformation. Z pewnością będzie ukontentowany.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz