środa, 29 stycznia 2020

Recenzja NOCTURNAL „The Greater Emptiness”


NOCTURNAL
„The Greater Emptiness”
Séance Records 2019

Jedni z australijskich pionierów atmosferycznego Black Metalu powracają po 19 latach ciszy ze swym trzecim, pełnym albumem zatytułowanym “The Greater Emptiness”. Powracają i cały czas uprawiają to swoje klimatyczne, czarne poletko, a że robią to fachowo, toteż zbierają jakieś tam plony swej pracy, choć szału nie ma. Klimat jest tu niezgorszy, płyta emanuje mrokiem i mizantropią, a całość spowijają opary nihilizmu. Od strony technicznej to nieskomplikowana muzyka. Równa sekcja miarowo wbija gwoździe w skronie przyspieszając od czasu do czasu, zimne, przeciągane, surowe, zaopatrzone w niezbędne ilości melodii riffy tyrają beret dosyć konkretnie, a depresyjny, emocjonalny scream przeplatany mrocznymi, niskimi, czystymi wokalami podkręca nawiedzony, opętańczy z lekka feeling, jaki wypełnia ten album. Słychać od czasu do czasu nawiązania do stylistyki Doom Meralowej, która idealnie asymiluje się z czarcimi dźwiękami wykonywanymi przez Nocturnal. Do czego można to porównać? Ma w sobie ta muzyka coś z twórczości Leviathan, szwedzkiego Shining i Xasthur. Są tu też pewne pierwiastki greckiego SAD, czy Twilight, choć są to wszystko tylko moje luźne skojarzenia. Dobrze się tego słucha, nie znajdziesz tu bracie, na siłę rozwleczonych, ciągnących się jak brazylijska telenowela wałków. Kompozycje są zwarte i konkretne, co jest niewątpliwym plusem tego materiału. Tak więc, jeżeli ktoś ma ochotę na kawałek zagęszczonego, jadowitego Black Metalu z dusznym, okultystyczno-ezoterycznym klimatem, temu trzecia płyta Nocturnal wejdzie bez zapijania. Ja określiłbym ten album jako solidnie przeciętny, ale dla miłośników takich dźwięków będzie to z pewnością płyta bardzo dobra, którą wałkować będą bardzo często.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz