NOCTURNAL
„The Greater Emptiness”
Séance Records 2019
Jedni
z australijskich pionierów atmosferycznego Black Metalu powracają po 19 latach
ciszy ze swym trzecim, pełnym albumem zatytułowanym “The Greater Emptiness”.
Powracają i cały czas uprawiają to swoje klimatyczne, czarne poletko, a że robią
to fachowo, toteż zbierają jakieś tam plony swej pracy,
choć szału nie ma. Klimat jest tu niezgorszy, płyta emanuje mrokiem i
mizantropią, a całość spowijają opary nihilizmu. Od strony technicznej to
nieskomplikowana muzyka. Równa sekcja miarowo wbija gwoździe w skronie
przyspieszając od czasu do czasu, zimne, przeciągane, surowe, zaopatrzone w
niezbędne ilości melodii riffy tyrają beret dosyć konkretnie, a depresyjny,
emocjonalny scream przeplatany mrocznymi, niskimi, czystymi wokalami podkręca
nawiedzony, opętańczy z lekka feeling, jaki wypełnia ten album. Słychać od
czasu do czasu nawiązania do stylistyki Doom Meralowej, która idealnie asymiluje
się z czarcimi dźwiękami wykonywanymi przez Nocturnal. Do czego można to
porównać? Ma w sobie ta muzyka coś z twórczości Leviathan, szwedzkiego Shining
i Xasthur. Są tu też pewne pierwiastki greckiego SAD, czy Twilight, choć są to
wszystko tylko moje luźne skojarzenia. Dobrze się tego słucha, nie znajdziesz
tu bracie, na siłę rozwleczonych, ciągnących się jak brazylijska telenowela
wałków. Kompozycje są zwarte i konkretne, co jest niewątpliwym plusem tego
materiału. Tak więc, jeżeli ktoś ma ochotę na kawałek zagęszczonego, jadowitego
Black Metalu z dusznym, okultystyczno-ezoterycznym klimatem, temu trzecia płyta
Nocturnal wejdzie bez zapijania. Ja określiłbym ten album jako solidnie
przeciętny, ale dla miłośników takich dźwięków będzie to z pewnością płyta
bardzo dobra, którą wałkować będą bardzo często.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz