DYSANGELIUM
„Death Leading”
World Terror Committee 2019
Niemiecka
horda Dysangelium była tworem całkowicie mi nieznanym. Wiadomo jednak, że World
Terror Committee gówna w świat nie puszcza, więc gdy tylko na moim biurku
pojawiła się do zrecenzowania druga, pełna płyta tego zespołu z ciekawością
zabrałem się do powierzonego mi zadania. Cóż zatem znajdujemy na „Death Leading”?
Dobry, zaangażowany, rozmodlony, momentami wręcz rytualny Black Metal, który
emanuje zawiesistą atmosferą, ale i przyjebać konkretnie potrafi. Mimo że nie
znajdziemy tu totalnej ekstremy, to ta muzyka coś w sobie ma. Czaruje, wciąga,
hipnotyzuje i ani się nie obejrzymy, a już jesteśmy wydupczeni przez
Dysangelium. Są tu bowiem i nawiedzone dysonanse, i zagęszczone konkretnie
riffy, i spadające niczym manna z nieba blasty, i nieco bardziej zakręcone
struktury, i chuje, muje, dzikie węże, szare dymy, kare konie. Naprawdę warto poświęcić te 40 minut, aby zagłębić się w świat kreowany
przez tę płytę, a jest to rzeczywistość nieoczywista, przepełniona mistycyzmem,
mgłą tajemnicy i indywidualnych, ezoterycznych poszukiwań. Im dłużej słucham
tej płyty, tym bardziej wsiąkam w kreowane przez nią realia, i tym bardziej
chcę w nich pozostać. Iście zniewalający to bowiem materiał, przesiąknięty
okultyzmem i ciemnością, lecz także swoistym sadystycznym majestatem, niczym
dobry biszkopt alkoholem, a alkohol to ja w miarę możliwości zawsze i wszędzie.
Emocjonalna, posępna intensywność tej muzyki i ponure, niepokojące wibracje,
jakie ze sobą niesie, jest na tej płycie wszechobecna, uzależniająca i
obezwładniająca.Kurczę, naprawdę nie spodziewałem się, że tak głęboko wejdzie
mi ten album. Od teraz mam zamiar baczniej obserwować poczynania Niemców, a i
zaległości postanowiłem nadrobić i zapoznać się przynajmniej z pierwszy pełnym
albumem grupy zatytułowanym „Thánatos Áskēsis”. Tymczasem polecam „Death Leading”,
gdyż to płyta warta zachodu.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz