wtorek, 14 stycznia 2020

Recenzja DYSANGELIUM „Death Leading”


DYSANGELIUM
„Death Leading”
World Terror Committee 2019

Niemiecka horda Dysangelium była tworem całkowicie mi nieznanym. Wiadomo jednak, że World Terror Committee gówna w świat nie puszcza, więc gdy tylko na moim biurku pojawiła się do zrecenzowania druga, pełna płyta tego zespołu z ciekawością zabrałem się do powierzonego mi zadania. Cóż zatem znajdujemy na „Death Leading”? Dobry, zaangażowany, rozmodlony, momentami wręcz rytualny Black Metal, który emanuje zawiesistą atmosferą, ale i przyjebać konkretnie potrafi. Mimo że nie znajdziemy tu totalnej ekstremy, to ta muzyka coś w sobie ma. Czaruje, wciąga, hipnotyzuje i ani się nie obejrzymy, a już jesteśmy wydupczeni przez Dysangelium. Są tu bowiem i nawiedzone dysonanse, i zagęszczone konkretnie riffy, i spadające niczym manna z nieba blasty, i nieco bardziej zakręcone struktury, i chuje, muje, dzikie węże, szare dymy, kare konie. Naprawdę warto poświęcić te 40 minut, aby zagłębić się w świat kreowany przez tę płytę, a jest to rzeczywistość nieoczywista, przepełniona mistycyzmem, mgłą tajemnicy i indywidualnych, ezoterycznych poszukiwań. Im dłużej słucham tej płyty, tym bardziej wsiąkam w kreowane przez nią realia, i tym bardziej chcę w nich pozostać. Iście zniewalający to bowiem materiał, przesiąknięty okultyzmem i ciemnością, lecz także swoistym sadystycznym majestatem, niczym dobry biszkopt alkoholem, a alkohol to ja w miarę możliwości zawsze i wszędzie. Emocjonalna, posępna intensywność tej muzyki i ponure, niepokojące wibracje, jakie ze sobą niesie, jest na tej płycie wszechobecna, uzależniająca i obezwładniająca.Kurczę, naprawdę nie spodziewałem się, że tak głęboko wejdzie mi ten album. Od teraz mam zamiar baczniej obserwować poczynania Niemców, a i zaległości postanowiłem nadrobić i zapoznać się przynajmniej z pierwszy pełnym albumem grupy zatytułowanym „Thánatos Áskēsis”. Tymczasem polecam „Death Leading”, gdyż to płyta warta zachodu.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz