Bastard Grave
„Vortex Of Disgust”
Pulverised Records 2023
Cóż,
minęły cztery lata i Szwedzi powrócili ze swoim trzecim materiałem. Oczywiście
pozostali przy swoich korzeniach i nadal grają oldschoolowy death metal, oparty
na starych skandynawskich wzorcach. Na przestrzeni tych kilku lat ich muzyka
cały czas się delikatnie zmieniała. Pierwsza płyta „What Lies Beyond” nosiła
wyraźne wpływy Dismember czy Carnage, a już na kolejnej „Diorama Of Human
Suffering” dodali do swych kompozycji nieco padliny wyjętej z Autopsy. Trzeci i
najnowszy zarazem album jest chyba ich najlepszym osiągnięciem. Poza
naleciałościami z wyżej wymienionych kapel, kwintet z Helsingborg’a dorzucił
jeszcze do zamieszczonych tu numerów sporą dawkę energii Bolt Thrower. No i
powstał potwór. Połączenie wszystkich tych najlepszych elementów, zaowocowało
nagraniem niezwykle ciekawej „Vortex Of Disgust”. Te osiem utworów na niej
zawartych niesie ze sobą całkiem niezły rozpierdol. Żwirowate gitary znane ze
szwedzkiego death metalu z początku lat dziewięćdziesiątych, dociążone
autopsyjną zgnilizną oraz umocnione gęstością i niszczącą motoryką Bolt
Thrower, mielą bez pardonu. Na dokładkę, sekcja rytmiczna z dość wyraźnym basem
i wykorzystaną do granic możliwości perkusją, kopią w gębę i nie pytają, czy
boli. Słuchając tego na pewno nikt nie będzie się nudził. Tempa nieustannie się
zmieniają. Dostajemy ich całą gamę. Wielość riffów wręcz poraża, a sposób w
jaki przechodzą z jednego w drugi, tylko świadczy o sprawności kompozytorskiej
muzyków. Choć sztuczki techniczne użyte są w ograniczonej formie, to i tak mamy
wrażenie, że oprócz miażdżących akordów, dostajemy również mnóstwo karkołomnych
zagrywek, ujawniających się jako zmyślne tremolo bądź wyłaniających spod
głównych tekstur krótkich i chorobliwych solówek. Nad całością królują
niesamowicie odrażające growle, które na dobitkę zohydzają „Vortex Of Disgust”.
Produkcja także stanęła na wysokości zadania i zadbała o to, aby brzmienie było
odpowiednio mięsiste, a zagęszczenie dźwięków, wydobywających się z poszczególnych instrumentów nie pozbawione
selektywności. Kawał dobrego i śmierdzącego rozkładem death metalu w klasycznym
ujęciu. Brać!
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz