Telomyras
„Telomyras”
E.P.
Self-Release 2023
Telomyras
to bliżej nie znana kapelka pochodząca ze stolicy grunge’u, czyli tonącego w
wiecznym deszczu Seattle. Składa się ona z pięciu osób i właśnie zapragnęła
pokazać się światu, wydając epkę, zawierającą pięć utworów utrzymanych w heavy
metalowym tonie. Zresztą na dość leciutki w swym wyrazie heavy, w wykonaniu
tego kwintetu, składa się wiele wpływów. Poza wspomnianym gatunkiem ich muzyka
to zlepek czysto thrashowych riffów, znanych z początków kariery Megadeth czy
Metallica, typowych dla power metalu akordów i motoryki oraz pop metalowych
melodii wyjętych z twórczości Evanescence. Nienaganna produkcja niesie ze sobą
dość żwawe numery wypełnione energicznym kostkowaniem, które tasuje się
ustawicznie z delikatniejszymi momentami takimi jak rozkoszne solówki czy
romantyczne zwolnienia. Za nimi podąża nienagannie spasowana sekcja rytmiczna,
a wszystkiemu wtórują przepiękne wokale pani Sammie Gorham. Wokalistka chwilami
delikatnie fałszuje, ale o dziwo ryknąć też potrafi. Kawałki posiadają całkiem
przebojowy wydźwięk, lecz w bardzo bezpretensjonalny sposób. Słucha się tego lekko
wręcz bez żadnego wysiłku, zwłaszcza że głos amerykańskiej dziewoi bywa
sugestywny. Jednak pomimo ostrych gitar, których właściciele potrafią niekiedy
dowalić do pieca, sprawnie biczując nam plecy, to niestety ogólne wrażenie jest
mało metalowe. Telomyras jawi się jako typowy jankeski produkt telewizyjny,
który z muzyką metalową niezbyt wiele ma wspólnego. Jeśli tylko będzie w
odpowiednim stopniu promowany w tamtejszych środkach przekazu, to może młodzież
zza wielkiej wody łyknie tą niewymagającą papkę, a wtedy stadiony z pewnością
się zapełnią. Zatem do boju Seattle Seahawks!!!
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz